Poza główną umową klub i zawodnik zawarli w minionym roku aneks, w którym Stal Rzeszów zobowiązała się do znalezienia Gregowi Hancockowi sponsora. W przeciwnym razie rzeszowianie mieli zapłacić żużlowcami uzgodnioną kwotę. Teraz obu stronom grozi kara finansowa, a dodatkowo władze ligi mogą nie potwierdzić Hancocka do startów w polskiej lidze w sezonie 2016. Zaniepokojenie w tej sprawie wyraża właściciel KS Get Well Toruń, gdzie Amerykanin podpisał kontrakt.
Greg Hancock i jego menedżer nie zakładają jednak, że doświadczony zawodnik miałby nie przystąpić do ligowego sezonu w Polsce. - Dla nas także nie jest to łatwa sytuacja, ale nic nie możemy na razie z tym zrobić. Pozostaje nam czekać na ostateczny werdykt i na to, co zrobi Ekstraliga. W każdym razie Greg przygotowuje się do startu w lidze - zaznaczył Rafał Haj.
Obecnie Hancock przebywa w rodzimej Kalifornii, gdzie spędza czas z rodziną i buduje formę przed nadchodzącym sezonie. - To kiedy Greg przyleci do Europy zależy w dużej mierze od pogody. Na pewno weźmie przed sezonem udział w kilku imprezach towarzyskich, prawdopodobnie sparingach. Jesteśmy teraz na etapie dogrywania szczegółów - wyjaśnił menedżer zawodnika.
Podczas gdy Hancock przebywa w Stanach Zjednoczonych, jego team pracuje nad bazą sprzętową. - Zmiany nie zawsze przynoszą pożądany efekt, ale na pewno sprawdzimy i przetestujemy nowe rozwiązania. Ważne, by sprzęt Grega był możliwie jak najszybszy. Mamy jasny cel, jakim jest walka o kolejne mistrzostwo świata - zakończył Rafał Haj.
Kilka spraw (na przykład Cieślaka, Hampela, Hancocka) czeka, czeka i czeka.