Rybniczanie chcieli, żeby Jacek Frątczak prowadził zespół do spółki z trenerem Piotrem Żyto. Nie wiemy, jak miałyby zostać podzielone obowiązki, ale jedno jest pewne - taki scenariusz nie będzie mieć miejsca. Były menedżer zielonogórskiego Falubazu pytany przez nas o całą sytuację powiedział jedynie tyle, że temat faktycznie się pojawił, ale szczegółów rozmów nie chciał w żaden sposób komentować. Nieoficjalnie wiemy, że to nie jedyna ekstraligowa propozycja, nad którą się pochyla.
Jacek Frątczak zapowiadał wcześniej, że chce zrobić sobie przerwę od czarnego sportu, choć jak sam wspominał nigdy nie można kategorycznie niczego przesądzać i jeśli pojawi się ciekawy projekt, to być może z niego skorzysta. Zielonogórzanie wprawdzie prowadzili z nim później negocjacje w zakresie pozostania w klubie, ale na rozmowach się skończyło. Tak samo Frątczak postąpił w przypadku propozycji z Rybnika, którą złożył mu prezes Krzysztof Mrozek.
Cała ta sytuacja jest jasnym sygnałem, że rybniczanie szukają wzmocnień w sztabie szkoleniowym. Trudno jednak powiedzieć, czy uda im się pozyskać kogoś wartościowego. Wybór na rynku jest bardzo niewielki.