Przypomnijmy, że Fogo Unia Leszno wyjechała w ten weekend po raz pierwszy na własny tor. Ze względu na trudne warunki zawodnicy musieli szczególnie uważać. Zwłaszcza na pierwszym łuku nawierzchnia jest jeszcze zdradliwa i wyjątkowo grząska. - Problem polega głównie na tym, że z wierzchu tor jest suchy, ale pod spodem jest po prostu gąbka - mówił po treningu trener Roman Jankowski. Sławomir Kryjom, który pracował przed laty w sztabie szkoleniowym Unii, stwierdził na Twitterze, że leszczynianie mogą mieć poważny problem.
"Wszystkich, których dziwi stan toru w Lesznie informuję, że winnym zdarzenia jest brak zimy. Tor nie zmarzł i cały deszcz i śnieg poszedł dół. Bez głębokiej brony, ciepła i wiatru będzie ciężko. Nie pamiętam takiego złego zbiegu czynników pogodowych w marcu w Lesznie" - napisał na Twitterze Sławomir Kryjom.
Nim dojdzie do pierwszego poważnego ścigania na Stadionie Smoczyka, tor będzie musiał być zatem solidnie zbronowany. Problem w tym, że leszczynianom nie sprzyja nadal pogoda. Na kilka najbliższych dni zaplanowano kolejne opady deszczu. - Będziemy intensywnie pracować. Chcielibyśmy, by pod koniec tygodnia tor umożliwiał już normalne ściganie spod taśmy - wyjaśnił trener Jankowski.
Fogo Unia musi się spieszyć, bo już za tydzień, 28 marca ma odbyć się Memoriał Alfreda Smoczyka. Jeśli nie poprawią się warunki pogodowe, impreza ta zostanie przełożona. Decyzja w tej sprawie ma zapaść jeszcze w tym tygodniu.