Włókniarz już nie patrzy żużlowcom w paszporty. Mają jechać najlepsi

WP SportoweFakty / Jakub Barański
WP SportoweFakty / Jakub Barański

Włókniarz wybiera się w niedzielę na wyjazdowy mecz z Wybrzeżem Gdańsk. Koncepcja, wedle której w składzie jest tylko jeden obcokrajowiec, została zawieszona. Jak przyznaje menedżer Michał Finfa, jedynym kryterium jest forma zawodników.

Częstochowianie mają przed sobą dopiero drugi mecz tego sezonu. Na inaugurację przegrali wysoko w Pile, a później w wyjechaniu na tor przeszkadzała im pogoda. W minioną środę Eko-Dir Włókniarz miał okazję sprawdzić się w sparingu w Rybniku (41:49). Ostatnie wątpliwości co do zestawienia na niedzielę zostały prawdopodobnie rozwiane.

- Mamy powoli jasność, jak powinien wyglądać nasz skład. Część zawodników zaczęła prezentować zadowalający poziom - przynajmniej taki, jakiego od nich oczekujemy. Co do składu na najbliższy mecz, większych niespodzianek się nie spodziewamy. Jedynym zmartwieniem jest kapryśna pogoda, która może utrudnić nam treningi - zaznaczył menedżer Michał Finfa.

W awizowanym składzie znalazło się ostatecznie miejsce dla dwóch zagranicznych zawodników. Mowa o Tomasie H. Jonassonie i Jacobie Thorssellu. - Zakładaliśmy, że będziemy trzymać się koncepcji z jednym seniorem zagranicznym w składzie, ale pierwszy mecz był na tyle nieudany, że od pewnych przyzwyczajeń trzeba było odejść. Wychodzimy teraz z założenia, że w danych zawodach będą jeździć ci zawodnicy, którzy w danym momencie są naszym zdaniem w najwyższej formie - wyjaśnił Finfa.

Częstochowian czeka w niedzielę nie lada wyzwanie. Zmierzą się bowiem z gdańszczanami, którzy na początku kwietnia rozbili u siebie Stal Rzeszów. - Wiadomo, że Wybrzeże jest jednym z faworytów ligi. To jeden z najtrudniejszych wyjazdów, jakie przed nami, ale myślimy o tym, by osiągnąć w Gdańsku dobry wynik. Naszym głównym celem jest zmazanie plamy po przegranej inauguracji. Pogoda przez ostatnie dwa tygodnie była niestety na tyle kapryśna, że dopiero teraz wracamy do ścigania w lidze. Wypadło na wyjazd do Gdańska i musimy się z tym zmierzyć - powiedział.

Menedżer Włókniarza zapowiada, że jego drużyna przystąpi do meczu bez przesadnej presji. - Tak jak wspomniałem, pojedziemy po dobry wynik, a co to będzie oznaczać? Dowiemy się dopiero po meczu. Chcielibyśmy powalczyć o wygraną, ale być może zadowolimy się wynikiem, który pozwoli nam myśleć o bonusie w rewanżu. Drużyna podchodzi do tego meczu ze spokojnym nastawieniem, ale jednocześnie z rządzą rewanżu za pojedynek w Pile - podsumował Finfa.

Źródło artykułu: