Na inaugurację PGE Ekstraligi Fogo Unia doznała porażki. Juniorzy Stali zdobyli w Lesznie aż siedemnaście punktów, natomiast młodzieżowcy gospodarzy - Bartosz Smektała i Dominik Kubera - zaledwie dwa oczka. Mimo mizernej postawy, nie byli oni przez sztab szkoleniowy krytykowani. Leszczynianie wychodzą z założenia, że presja mogłaby tylko zaszkodzić.
- Adama Skórnickiego i sztab szkoleniowy trzeba w tym przypadku pochwalić. Unia postawiła na własnych wychowanków i tych młodych zawodników nie można w tym momencie w żaden sposób dołować. W Lesznie jest mocny skład seniorów i Unia nie powinna oczekiwać nie wiadomo jak dobrego wyniku od juniorów. Ci mają jechać w tym sezonie bez presji i po prostu się uczyć. To jeszcze nie czas, by spodziewać się konkretnego dorobku punktowego - przekonuje były prezes, Rufin Sokołowski.
Może się zresztą okazać, że nie jest tak źle, jak wskazywałby na to mecz ze Stalą. - Trzeba pamiętać o tym, że gorzowianie mają najlepszą parę juniorską w lidze. Jestem przekonany, że leszczyńscy młodzieżowcy będą wypadać dużo lepiej na tle grudziądzan czy wrocławian. Poprawa powinna być widoczna już na sobotnim meczu z Unią Tarnów. Juniorzy z Leszna mogą zdobyć tam parę cennych punktów. Warunkiem jest oczywiście to, że odnajdą się na długim i szybkim tarnowskim torze - stwierdza Sokołowski.
W sobotę, pod nieobecność kontuzjowanego Dominika Kubery, swoją szansę dostanie trzeci z młodzieżowców - Daniel Kaczmarek. Dla wychowanka Unii będzie to szczególne przeżycie. Nigdy wcześniej nie startował w Ekstralidze, a poza tym nie miał okazji jeździć na torze w Tarnowie.
Juniorzy w Lesznie pod kloszem. Nie można ich dołować
Fogo Unia wzmocniła przed sezonem formację seniorów między innym dlatego, by nie wywierać presji na juniorów. Ci nie będą krytykowani nawet w przypadku tak słabych występów jak ze Stalą Gorzów.