Eko-Dir Włókniarz co prawda pokazał się w Gdańsku lepiej niż w Pile, jednak i tak wynik częstochowian jest sporo poniżej oczekiwań. - Mogliśmy liczyć na 40 punktów, ale nie ma co narzekać. To nasze drugie zawody ligowe. Było trochę nerwowości po tym, jak mecz nie odbył się w niedzielę. Dalej uważamy że mógł, ale decyzja sędziego jest niepodważalna - powiedział Michał Świącik, prezes klubu z Częstochowy.
Podczas spotkania goście mieli sporego pecha. - Było trochę niepotrzebnych zdarzeń jak defekt Tomasa Jonassona, czy rozprucie szprych Sebastianowi Ułamkowi przez Magnusa Zetterstroema. To dziwne, bo Sebastian pokazywał to sędziemu, który przed meczem apelował o walkę fair. Wierzę w chłopaków i wiem że fajnie pojadą. Przepraszam kibiców za wynik - dodał Świącik.
- Od niedzieli chcemy zacząć marsz do góry. To jest Gdańsk i można było się spodziewać oporu ze strony Renault Zdunek Wybrzeża. Mieliśmy fajne starty, później gubiliśmy miejsca na pierwszym łuku. Będziemy chcieli odrobić w rewanżu w Częstochowie. Nie ma co się denerwować. Jak kogoś nie satysfakcjonuje wynik, to przepraszam. Przed nami dużo kolejek. Chłopaki się rozjadą - ocenił.
Przed częstochowianami pierwszy mecz u siebie. W niedzielę podejmą oni ekipę z Krosna. - KSM-u nie można lekceważyć. Niewiele brakowało i sprawiliby niespodziankę w Krakowie. My robimy swoje. Jedziemy na maksa i zobaczymy co z tego będzie. Zapraszam wszystkich kibiców. Na pewno będzie lepiej. Mamy kilka spotkań przełożonych, na pewno w następnych zawodach chłopaki pokażą lwi pazur - stwierdził Michał Świącik.
ZOBACZ WIDEO Mariusz Puszakowski: w drużynie jest spore ciśnienie
{"id":"","title":""}
Moim zdaniem warto się przyjrzeć np: takim za Czytaj całość