Bartosz Zmarzlik: Mieliśmy zwycięstwo na wyciągnięcie ręki. Pozostaje niedosyt

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz

Gorzowska Stal był bardzo bliska wywiezienia zwycięstwa z Poznania w pojedynku z Betard Spartą Wrocław. Goście prowadzili dziesięcioma punktami, a pojedynek zakończył się remisem.

Gorzowianie w niedzielę z Poznania wywieźli remis po meczu z Betard Spartą Wrocław. Przed spotkaniem taki wynik braliby w ciemno. - Zdawaliśmy sobie sprawę, z jak trudnym przeciwnikiem rywalizujemy. Wielu przed tym pojedynkiem skazywało nas na porażkę, a byliśmy bardzo blisko wygranej - odparł Bartosz Zmarzlik.

Junior Stali Gorzów bardzo dobrze rozpoczął zawody na Golęcinie. Wygrał trzy pierwsze swoje biegi, później jednak oglądał już plecy rywali. Ostatecznie wywalczył 12 punktów i bonus i był najlepszym zawodnikiem żółto-niebieskich. - Nie chciałem za dużo zmieniać w ustawieniach, robiłem tylko kosmetyczne korekty. Bałem się ruszać to, co było dobre. Popełniłem też sporo błędów na torze. W 14 biegu nie wyszedł mi start i później już na trasie ciężko było coś zrobić - ocenił 21-latek.

Goście z Gorzowa prowadzili już 29:19, a ostatecznie mecz zakończył się remisem 45:45. Stal powinna się cieszyć z tego remisu? - Mieliśmy zwycięstwo na wyciągnięcie ręki i na pewno pozostaje niedosyt po tym spotkaniu. Ale musimy cieszyć się z tego, co jest - przyznał Zmarzlik.

Dzień przed niedzielnym starciem junior żółto-niebieskich zadebiutował w cyklu Grand Prix jako pełnoprawny uczestnik. W Krsko Zmarzlik zdobył osiem punktów, ale nie zakwalifikował się do najlepszej ósemki. - Popełniłem dużo błędów. Dawno jednak nie było tak, żeby ktoś z ośmioma punktami nie wszedł do półfinałów. Stawka była bardzo wyrównana. Robiłem, co mogłem. Teraz się nie udało, ale w przyszłości na pewno wjadę do półfinału - podsumował indywidualny mistrz świata juniorów.

ZOBACZ WIDEO Marcin Rempała: Dwóch zawodników nie wygra meczu (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: