Przy tak specyficznej nawierzchni Stadionu im. Alfreda Smoczyka, przegrany start oznaczał duże kłopoty. Zawodnicy stworzyli jednak ciekawe widowisko, bowiem większość z nich dysponowała szybkim sprzętem na trasie. Bez niego z góry było się skazanym na porażkę. Boleśnie przekonali się o tym w ósmym biegu leszczynianie. Po profesorku od startu do mety pojechała para Andreas Jonsson - Damian Baliński. Dzięki temu zawodnicy ROW-u Rybnik uciekli na cztery punkty. Większość pozostałych startów należało jednak również do Rekinów. - Pracujemy nad startami i obojętnie czy jest twardo, miękko, sucho czy śnieg pada, to wygrywamy starty. W Zielonej Górze było tak samo. Pod względem startowym jesteśmy przygotowani bardzo dobrze - stwierdził trener Piotr Żyto.
Ze świetnym Jonssonem i niezwykle szybkim Grigorijem Łagutą, rybniczanie są wstanie zajść bardzo daleko. - Wszyscy fachowcy skazali nas przed sezonem na porażkę. Nam idzie dobrze, ale nie zapominajmy, że to jest dopiero początek sezonu. Przed nami jeszcze daleko droga, ale jeśli wszędzie będziemy się starać zbierać te punkty, to powinno być w porządku i wtedy to nasze szóste, bezpieczne miejsce, które mamy w planach, na pewno osiągniemy - przyznał szkoleniowiec.
Jednak pojawia się szansa nawet na wyższe miejsce dla ROW-u, bowiem zarówno Fogo Unia Leszno, jak i Get Well Toruń, są dalekie od optymalnej dyspozycji. Mając również przed sobą mecz u siebie z Unią Tarnów, to do czwórki Rekiny wskoczyć mogą już za dwa tygodnie. Warto zaznaczyć, że mimo nie zgarnięcia zwycięstwa w niedzielę, kwestia bonusu wydaje już się być rozstrzygnięta. Trener zielono-czarnych przestrzega jednak przed zbyt wczesnym świętowaniem.
- Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Gdyby nie ostatni wyścig to cieszylibyśmy się z triumfu. Pokazujemy jednak ducha walki i udowadniamy, że Rekiny potrafią kąsać. Zbieramy na razie te punkty, bo one będą się liczyły w końcowym rozrachunku. Na razie to początek sezonu, ale później rywale mogą być mocniejsi, bo do Leszna wróci Sajfutdinow, do Zielonej Góry - Hampel, więc bonusów na razie nie ma co sobie chyba zapisywać. Będą to już zupełnie inne mecze, dlatego my skrzętnie zbieramy te punkty, póki możemy - zakończył Piotr Żyto.
ZOBACZ WIDEO Marek Cieślak przetestował tor na Stadionie Narodowym (źródło TVP)
{"id":"","title":""}