Pawlicki i Musielak są na obozie Unii Leszno w Świeradowie-Zdroju. - Bardzo żałuję, że na kadrę nie przyjechali zawodnicy Unii Leszno i Artur Mroczka. Nie wiedzą ile stracili - powiedział trener Marek Cieślak.
Zdaniem Sławomira Kryjoma, dyrektora sportowego Unii Leszno można było uniknąć konfliktu terminów. - Zawodnicy Unii Leszno równolegle z kadrą przebywają na obozie w Świeradowie-Zdroju. My nasze zgrupowanie zaplanowaliśmy już we wrześniu ubiegłego roku. Nasi zawodnicy trenują równie intensywnie jak kadrowicze i jestem spokojny o ich przygotowanie do sezonu. Nasz system sprawdza się od paru sezonów i nie widzę powodów, by go zmieniać - powiedział Kryjom.
- Trener kadry od początku wiedział, że nasi zawodnicy nie stawią się na jego zgrupowaniu podczas treningów. Informowałem jednak osobiście Marka Cieślaka, że nasi zawodnicy są do dyspozycji podczas zajęć teoretycznych, lecz nikt do nich nie zadzwonił. Świeradów-Zdrój dzieli od Szklarskiej Poręby 19 km, więc to żaden problem, żeby nasi zawodnicy stawili się na życzenie trenera kadry - kontynuuje dyrektor sportowy wicemistrzów Polski.
- Myślę, że gdyby GKSŻ planowała pewne sprawy z wyprzedzeniem, to nie mielibyśmy konfliktu interesów. Nie widzę problemu, aby nasi zawodnicy uczestniczyli w obu zgrupowaniach. Jest to tylko kwestia dogadania się między GKSŻ a klubami. Tak jak wspomniałem wcześniej - pewne rzeczy trzeba planować - zakończył Kryjom.