Get Well Toruń sięgnął w niedzielę po zwycięstwo, pokonując leszczynian 48:41. Spotkanie to było wyrównane do dziewiątego wyścigu, po którym goście przegrywali różnicą dwóch punktów. W dalszej części zawodów gospodarze wywalczyli już w miarę bezpieczną przewagę. Zdaniem byłego prezesa Unii, Rufina Sokołowskiego, mistrzowie Polski mieli jednak potencjał, by osiągnąć jeszcze lepszy wynik. Jak zaznacza, gościom zabrakło optymalnego ustawienia par.
- Z mojego punktu widzenia sztab szkoleniowy Unii powinien przemyśleć pewne rzeczy. Warto zadać sobie pytanie, czy warto ustawiać Nickiego Pedersena na zewnętrzne pola, a tak się dzieje, gdy nie jest prowadzącym parę. Duńczyk traci przez to swoją największą zaletę, jaką jest umiejętność zablokowania zawodnika, który startuje po jego prawej stronie. W niedzielę miał utrudnione zadanie, a gdyby prowadził parę, być może tych punktów uzbierałby więcej. Można powiedzieć, że Unia ograniczyła jego potencjał na własne życzenie. Nie mam też przekonania, czy Kildemand powinien startować w parze z Piotrem Pawlickim. Podejrzewam, że radziłby sobie lepiej, gdybyśmy oglądali go u boku Pedersena - przekonuje Rufin Sokołowski.
Nie ulega wątpliwości, że wracający do składu Peter Kildemand nie wykorzystał swojej szansy. Duńczyk zdobył trzy punkty i bonus. Niewykluczone, że na kolejny mecz do składu wróci Tobiasz Musielak. - Kildemand nie ma łatwego położenia. W Toruniu wykazał się ogromną wolą walki i widać było, jak mu zależy. Trudno jednak o komfort psychiczny, gdy zawodnik ma z tyłu głowy myśl, że w przypadku gorszego występu straci miejsce w składzie. Musielak też czeka na swoją szansę, więc Adam Skórnicki nie ma teraz łatwego zadania. Patrząc na to z boku mamy tylko cząstkową wiedzę w tej sprawie. To menedżer ogląda tych zawodników z bliska i będzie musiał dokonać słusznego wyboru - dodaje Sokołowski.
ZOBACZ WIDEO Polonia - Orzeł: Gapiński na wagę trzech punktów (Źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Niezależnie od tego, czy Kildemand zostanie w składzie, leszczynianie powinni pomyśleć o nieco innym ustawieniu par. - Torunianie odnieśli w niedzielę zasłużone zwycięstwo, ale uważam, że przy nieco innym rozłożeniu sił i ustawieniu par, byłaby szansa na to, by leszczynianie tam wygrali. To, na co postawił w niedzielę sztab szkoleniowy na pewno nie było optymalnym rozwiązaniem. Pedersen powinien wrócić do roli prowadzącego parę i niech startuje z Musielakiem lub Kildemandem. Piotr Pawlicki nie do końca przekonuje mnie z kolei w roli prowadzącego. Widziałbym go w parze z Zengotą lub Sajfutdinowem - zaznacza nasz rozmówca.
Fogo Unia przegrała w Toruniu, ale zaprezentowała się na tyle dobrze, że może patrzeć z optymizmem w przyszłość. Cieszyć może zwłaszcza udany powrót Emila Sajfutdinowa, który zdobył jedenaście punktów i bonus. - Podstawowym celem Unii było utrzymanie punktu bonusowego i to się udało. Uważam, że teraz, mając Sajfutdinowa, Unia jest na dobrej drodze, by awansować do play-offów. Mecz w Toruniu pokazał, że ta drużyna może dobrze spisywać się na wyjeździe. Ma przed sobą spotkania w Poznaniu, Grudziądzu i Rybniku. Nie zdziwiłbym się specjalnie, gdyby w każdym z tych meczów powalczyła skutecznie o wygraną - podsumowuje nasz rozmówca.
Kildemand na ławe, a Nikiego lali trzeba podstawic innego faceta zeby sie puscila z nim i niki bedzie NIKI amen