Gdańszczanie po dziesięciu domowych wygranych z rzędu polegli na własnym torze ze Speedway Wandą Instal Kraków. - Niestety przegraliśmy bardzo ważny mecz. Niektórzy zawodnicy, którzy mieli być naszymi liderami niestety nie jadą. W każdej dyscyplinie tak jest, że bez zwycięstw zawodników wiodących się nie wygrywa. Jak Ronaldo gra słabo, Portugalia ma problemy. Nie wiemy co zrobić, by zawodnicy w końcu zaczęli jechać - powiedział Tadeusz Zdunek.
- W tym starciu niestety bardzo zawodzi Linus Sundstroem. Z meczu na mecz jeździ coraz gorzej. Zgodnie z regulaminem ligi, zawodnikowi możemy potrącić jedynie 5 procent z tego, co mieliby zarobić w przegranym spotkaniu. Rozmawiałem na ten temat z kierownikiem krakowskiego klubu i trzeba to zmienić. Jak ktoś przywiezie w meczu 0 punktów, to ile to jest 5 procent z zera? Nie możemy zmusić zawodników do niczego - dodał.
W Opolu najpewniej Linusa Sundstroema, który po upadku na szczęście nie ma żadnych złamań zastąpi Eduard Krcmar. - Już teraz poważnie myśleliśmy o tym, by przyjechał. Przy braku Oskara Fajfera liczyliśmy na lepszy występ Sundstroema. Efekt był jaki był - żałował Zdunek.
Po kilku porażkach wyjazdowych z rzędu, na mecz ze Speedway Wandą Instal przyszło 2 tysiące osób. To najgorszy wynik od dawna. - Ja też powinienem się zastanowić, czy nie wycofać się z żużla. Zespół, który przynosi wstyd kibicom na torze, również podobnie oddziałuje na moją firmę. W żużlu ktoś kto zarządza i wykłada pieniądze nie ma wpływu na zawodników, którzy autorom regulaminów powinni postawić pomnik. Nie przywykłem do tego, by ponosić osobiście konsekwencje za błędy pracowników. Zawodnik zawalił mecz, a ja nie mogę z tym zrobić nic. To dla mnie niepojęte - podsumował Tadeusz Zdunek.
ZOBACZ WIDEO Polska - Rosja: Zażarta walka Prostasiewicza z Sajfutdinowem (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Zapomina że paru wieśniaków klubu Czytaj całość