Wychowanek GTŻ-u Grudziądz okazywał się już w przeszłości katem swojego macierzystego klubu. Tak było chociażby w roku ubiegłym, kiedy jego dobra postawa przyczyniła się do zwycięstwa Unii Tarnów w Grudziądzu. Tym razem było jednak inaczej i Mroczka nie napsuł zbytnio krwi MRGARDEN GKM-owi. W kilku biegach pokazał lwi pazur, ale popełniał także błędy. Tak było chociażby w pierwszej odsłonie derbowego pojedynku, kiedy prowadził od startu podwójnie z Martinem Vaculikiem. Później za szeroko pojechał jednak na drugim łuku, co skrzętnie wykorzystali gospodarze i spadł na koniec stawki.
- Cóż mogę powiedzieć. Mam mało jazdy, a gospodarze są bardzo dobrze dopasowani do tego toru. Mają mocną "pakę" i tak to wygląda. Moje biegi były akurat zaraz po polaniu. Po wodzie to trochę inne wyścigi, niż normalnie. Myślę, że to w jakimś stopniu było powodem takiego, a nie innego wyniku - skomentował niedzielny mecz w rozmowie z naszym portalem Artur Mroczka.
Zawodnik Get Well Toruń nie składa broni i nadal będzie chciał walczyć o miejsce w składzie. Pomóc mają mu w tym starty w ligach zagranicznych. - Brakuje mi objeżdżenia, ale nie będę siedział z założonymi rękami, tylko ciężko pracował. Planuje starty w ligach zagranicznych. Pan Jacek Gajewski obiecał, że coś mi załatwi. Myślę, że będzie dobrze - zapowiada wychowanek grudziądzkiego klubu.
Mroczka przyznaje również, że w żadnym stopniu nie zaskoczył go tor przy Hallera. - W Grudziądzu jest zawsze tak samo, czyli twardo. Także ta nawierzchnia mnie w żadnym stopniu nie zaskoczyła. GKM przez cały sezon jeździ na takim torze i są do niego bardzo dobrze dopasowani. To jest ich handicap i oby im się wiodło jak najlepiej. Dla mnie jeszcze sezon się nie kończy i na pewno będę walczył - kończy 26-letni żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO Polska - Rosja: Świetna kontra Protasiewicza (źródło TVP)
{"id":"","title":""}