Polacy w Vojens wywalczyli łącznie 39 punktów, na co złożyło się siedem oczek Macieja Janowskiego, dziewięć Bartosza Zmarzlika, jedenaście Patryka Dudka i dwanaście Piotra Pawlickiego. - W zespole była świetna chemia. Co cztery biegi rozmawialiśmy ze sobą i korygowaliśmy ustawienia sprzętu. W parkingu wszyscy pracowali dla dobra drużyny i mam nadzieję, że tak samo będzie w finale. Może uda nam się wygrać? - powiedział "Duzers" w rozmowie ze speedwaygp.com.
Przed ostatnią gonitwą sobotniego półfinału DPŚ w Vojens Duńczycy mieli jeszcze szansę, aby odrobić straty do Polaków i doprowadzić do remisu w klasyfikacji. W 20. biegu nie zawiódł jednak Dudek, który ukończył wyścig na drugiej lokacie. - Byłem trochę zdenerwowany przed 20. biegiem, bo po moim drugim wyścigu miałem nieco problemów ze sprzętem i ustawieniami. Gdy jednak puściłem sprzęgło w ostatniej gonitwie, czułem, że dobrze wystartowałem i mam niezłą prędkość. Na prowadzeniu jechał Emil Sajfutdinow, więc udało się ukończyć bieg tylko na drugiej pozycji. Był to jednak ważny rezultat dla drużyny, bo ostatecznie wygraliśmy półfinał. Najważniejsze, że awansowaliśmy do finału - ocenił zawodnik Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra.
Finał DPŚ zostanie rozegrany w najbliższą sobotę na torze w Manchesterze. Marek Cieślak dokonał jednej zmiany w polskim składzie - Macieja Janowskiego zastąpi Krzysztof Kasprzak. - Czasem młode drużyny mają problem z presją w takich dużych zawodach, jak Puchar Świata. Tor w Manchesterze jest nowy zarówno dla mnie, jak też dla Bartka i Piotra. Mam jednak nadzieję, że awans do finału to początek wielkiej przyszłości dla naszej drużyny. W finale DPŚ wszyscy nabierzemy doświadczenia - dodał Patryk Dudek.
ZOBACZ WIDEO Laskowski: Zagłębie? Tę grę ogląda się z przyjemnością
{"id":"","title":""}