DPŚ: kuriozalna sytuacja w półfinale w Vastervik. Nikt nie chciał wygrać biegu!

Kuriozalny przebieg miał czternasty wyścig półfinału Drużynowego Pucharu Świata w Vastervik. Na ostatniej prostej wyraźnie zwolnili Jason Doyle i Andreas Jonsson, który nie chciał wyprzedzić rywala. Wszystko ze względu na taktykę.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

Regulamin Drużynowego Pucharu Świata przewiduje możliwość skorzystania z rezerwy taktycznej w przypadku straty 6 punktów do lidera turnieju. Wówczas punkty liczone są podwójnie, co w najlepszym scenariuszu pozwala w jednym wyścigu odrobić całą stratę do prowadzącego zespołu. Sytuacja z czternastego wyścigu dotyczyła właśnie rozwiązań taktycznych. Przed tym wyścigiem Szwedzi mieli 5 punktów przewagi nad Australijczykami.

W czternastej gonitwie najlepiej ze startu wyjechał Jason Doyle, który już po pierwszym wirażu miał kilka metrów przewagi nad rywalami. Australijczyk wyraźnie zwolnił na ostatnim łuku. Manewr ten zauważył Andreas Jonsson. Szwed również zamknął gaz i hamował nogą, by nie wyprzedzić Australijczyka. Gdyby tak się stało, to Kangury w kolejnym wyścigu mogłyby skorzystać z jokera za słabo spisującego się Sama Mastersa.

Sytuacja była kuriozalna, żaden z zawodników nie chciał wygrać czternastego biegu. Plan Australijczyków spalił na panewce. Doyle minął linię mety jako pierwszy i strata zamiast wzrosnąć do sześciu "oczek", to zmalała do czterech punktów. Mark Lemon z jokera mógł skorzystać dopiero w szesnastym biegu. Wówczas podwójnie liczyły się punkty nominalnie startującego w tym wyścigu Chrisa Holdera.

Dodajmy, że takie sytuacje przewidziane są w regulaminie. Za niesportowe zachowanie związane z przepuszczeniem rywala możliwe jest wykluczenie z wyścigu. Taką karę w turnieju SEC Challenge otrzymał Hans Andersen, który pozwolił się wyprzedzić Peterowi Ljungowi. Z kolei podczas tegorocznego Grand Prix Czech w Pradze sporo kontrowersji wzbudziło zachowanie Vaclav Milik, który zwolnił w jednym z wyścigów, co wykorzystał Tai Woffinden.

Do podobnych sytuacji w Drużynowym Pucharze Świata dochodziło w przeszłości. W finale w 2012 roku. Wówczas w szesnastym biegu Nicki Pedersen na ostatnich metrach dał się wyprzedzić Jasonowi Crumpowi, a w kolejnym wyścigu na ostatnim łuku zwolnili Mikkel Bech i Davey Watt. Australijczyka wyprzedził Ljung i Australijczycy mogli skorzystać z jokera. Manewr ten przyniósł spodziewany efekt. W miejsce Darcy'ego Warda na torze pojawił się Chris Holder, który odniósł pewne zwycięstwo i odrobił aż pięć punktów straty do prowadzących Duńczyków

ZOBACZ WIDEO Aleksander Dzięciołowski: to będą najlepsze IO lekkoatletów od 16 lat (źródło: TVP)


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×