Szwecja zrobiła najlepsze wrażenie. Polska ma o czym myśleć?

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Reprezentacja Szwecji
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Reprezentacja Szwecji

Szwedzi wygrali zdecydowanie półfinał Drużynowego Pucharu Świata w Vastervik, pokazując, że mogą obronić mistrzostwo z ubiegłego sezonu. - Mimo wszystko nie przesadzałbym w pochwałach nad formą tego zespołu - mówi Sławomir Kryjom.

Znamy już trzech uczestników sobotniego finału DPŚ w Manchesterze. W zawodach tych wystąpią gospodarze - Wielka Brytania, a także Polacy i Szwedzi, którzy wygrali swoje półfinały. Ostatniego rywala wyłoni piątkowy baraż.

Gdyby brać pod uwagę postawę w półfinałach, najlepiej zaprezentowali się jak dotąd obrońcy mistrzostwa z ubiegłego roku. Szwedzi zdobyli w Vastervik 48 punktów, wygrywając zawody z wyraźną przewagą nad Australijczykami. Polacy w swoim półfinale do samego końca odpierali natomiast ataki Rosjan i Duńczyków.

- Mimo wszystko nie należy porównywać siły reprezentacji, patrząc przez pryzmat tych półfinałów. Trzeba pamiętać, że Polska startowała w zupełnie innych zawodach. W Vastervik mieliśmy wyścig dwóch prędkości i tylko Australia mogła zagrodzić Szwecji awans do finału. Półfinał z udziałem Polski wyglądał inaczej, bo groźni byli nie tylko Duńczycy, ale i Rosjanie. Polakom zagrażały takie nazwiska jak Sajfudinow, Artiom Łaguta czy Milik. Jeśli chodzi o Szwedów, to poza wspomnianymi Australijczykami i jednym reprezentantem USA - Gregiem Hancockiem, w zasadzie nie miał kto odbierać im punktów. Nie przesadzałbym więc w pochwałach nad formą tego zespołu - zaznacza Sławomir Kryjom.

Szwedzi są obok Polaków faworytami sobotniej rywalizacji, ale w finale mogą nie mieć już takiej siły rażenia. - Aktualni mistrzowie mieli we wtorek dużą przewagę, bo jechali na własnym torze. W finale tego handicapu mieć już nie będą i podejrzewam, że rywalizacja okaże się wyrównana. Trzeba będzie uważać poza tym na Anglików, bo jadą u siebie i mają fantastycznego lidera w osobie Taia Woffindena. Zobaczymy, kto awansuje z barażu, bo jeśli Rosjan wesprze Grigorij Łaguta, to o jedno miejsce w finale aspirować będą aż trzy zespoły: Rosjanie, Australijczycy i Duńczycy - dodaje Kryjom.

Finał zdaniem naszego eksperta nie będzie miał murowanego faworyta. Za Szwedami przemawia doświadczenie takich żużlowców jak Fredrik Lindgren czy Antonio Lindbaeck, a także sukces z ubiegłego roku. - Polskę czeka na pewno trudna przeprawa. Są jednak spore szanse na złoto i chciałbym, by cel ten udało się zrealizować. Mamy młodą drużynę, złożoną praktycznie z samych Indywidualnych Mistrzów Świata Juniorów. W ostatnich latach złote medale zdobywali Pawlicki, Zmarzlik i Dudek, a wcześniej, w po ten sukces sięgnął też Krzysiek Kasprzak. Pod względem wiekowym nasza kadra jest zdecydowanie młodsza niż szwedzka, ale nasi żużlowcy są już zaprawieni w bojach, także na szczeblu Grand Prix. Patryk Dudek błyszczy natomiast świetną formą zarówno w Ekstralidze, jak i w Szwecji. Mistrzostwo na pewno jest w naszym zasięgu - kwituje Kryjom.

Źródło artykułu: