Podróż z Łotwy dała się we znaki Vaclavowi Milikowi

WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Vaclav Milik
WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Vaclav Milik

W sobotę Vaclav Milik z powodzeniem rywalizował w 2. finale SEC w Daugavpils. Czech ukończył zawody na szóstej pozycji. Zdecydowanie słabiej spisał się w meczu pomiędzy Betard Spartą a Unią Tarnów (59:31), inkasując jedynie 5 punktów z bonusem.

Vaclav Milik w tegorocznym sezonie prezentuje wysoką formę. Czech wystąpił w dziesięciu meczach Betard Sparty Wrocław, w których wywalczył średnią biegopunktową równą 2,021. 23-latek przyzwyczaił kibiców do osiągania dwucyfrowych wyników na torze w Poznaniu. W niedzielę jednak obniżył loty. Jak zawodnik odniósł się do swojego słabszego występu?

- Kawałek drogi odjechaliśmy, nie miałem samolotu. Myślałem, że w busie trochę się prześpię, bo byłem zmęczony. Po prostu ja dziś nie pojechałem dobrze. Ze sprzętem oraz silnikami było wszystko okej. Ważne, że wygraliśmy. Udało mi się nieco przespać, ale nadal byłem zmęczony - powiedział tuż po zawodach.

Jak już zostało wspomniane, Czech z bardzo dobrej strony zaprezentował się w sobotnim finale Indywidualnych Mistrzostw Europy. Milik praktycznie otarł się o awans do wyścigu finałowego. - Było całkiem fajnie, w końcu się dobrze dopasowaliśmy. Niestety, wybierałem jako ostatni pole w 21. wyścigu. Drugi tor był najgorszy. Wystartowałem w miarę dobrze, ale przeciwnicy w pierwszym łuku pojechali lepiej i ostatecznie nie zdołałem wywalczyć awansu do finału - skomentował.

Aktualnie Milik znajduje się na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej cyklu SEC. Do liderującego Przemysława Pawlickiego traci tylko jedno "oczko". - Po dwóch turniejach zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. To mi się podoba. Punktowo jest okej, chciałbym to utrzymać. Do pierwszego miejsca tracę zaledwie jedno "oczko". Będziemy walczyć dalej. Odkąd dostałem dziką kartę, celuję w pierwszą piątkę, ale skoro mam szanse na lepszą lokatę, to o nią powalczę. Chcę osiągnąć jak najlepszy wynik - dodał.

ZOBACZ WIDEO Mateusz Bieniek: z takimi zespołami nie gra się łatwo (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Kolejny mecz na poznańskim owalu wrocławianie rozegrają już 15 sierpnia, kiedy to zmierzą się z Get Well Toruń. Spartanie w dalszym ciągu zachowują szanse na awans do fazy play-off. - Wydaje mi się, że mamy szanse na pierwszą czwórkę. Musimy walczyć tak, jak dzisiaj. Ja natomiast muszę się poprawić. Obym tylko za tydzień nie był tak zmęczony i powinno być wszystko okej - podsumował Vaclav Milik.

Komentarze (1)
avatar
P0ZNANIAK
8.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Vaszek wiem o czym mówisz bo nasze Skorpiony, kiedyś w tygodniu zaliczyli dwa razy Daugavpils (bo za pierwszym razem w środku tygodnia mecz się nie odbył i wrócili do domu). Potem jechali drugi Czytaj całość