Mecze Fogo Unii Leszno i Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra na ogół dostarczają wielkich emocji. Tym razem powinno być podobnie, choć obie drużyny są w zupełnie innej sytuacji. Przed początkiem czwartkowego spotkania na stadionie im. Alfreda Smoczyka na ciekawą kwestię uwagę zwrócił Jacek Frątczak. - Żużel bywa bardzo przewrotnym sportem i to spotkanie doskonale to obrazuje. Około rok temu Falubaz jechał w Lesznie. Sytuacja była bardzo podobna do tej, którą mamy teraz. Różnica polega tylko na tym, że drużyny są na odwrotnych biegunach. Falubaz wtedy miał mecz ostatniej szansy, a dla Byków było to spotkanie, którego lepiej nie odpuszczać, bo zielonogórzanie mogą wejść do czwórki i narobić tam wielkiego bałaganu. Historia lubi się powtarzać, ale w tym przypadku sprawdza się powiedzenie "raz na wozie, raz pod wozem" - zauważył ekspert naszego portalu.
Były menedżer Falubazu nie ma wątpliwości, że w czwartek kibice obejrzą bardzo ciekawe widowisko. Frątczak zwraca uwagę na sferę mentalną, która może okazać się kluczowa. - W żużlu ważny jest luz. Często jest tak, że im bardziej się chce, tym mniej wychodzi. Nóż na gardle to nie jest dobra okoliczność. Myślę, że to może być kluczowe w tym meczu. Do Leszna przyjedzie rywal, który jest na fali. Falubaz to zespół znakomicie zbilansowany. Ma świetnych liderów i Krystiana Pieszczka, który na ten moment zalicza się w mojej ocenie do najlepszej trójki juniorów w kraju - przekonuje Frątczak.
Nasz ekspert zwraca również uwagę na liderów Falubazu. Jason Doyle, Piotr Protasiewicz i Patryk Dudek są w znakomitej formie. Mają jeszcze jeden atut - wszyscy znakomicie czują się na leszczyńskim torze. - A do tego dochodzi wspomniany już Krystian Pieszczek. Podczas tegorocznego finału IMP spisywał się naprawdę dobrze. Falubaz ma przed tym meczem wiele atutów. Po drugiej stronie jest inaczej. Poza Grzegorzem Zengotą trudno mówić o stabilności i filarach. Uważam, że goście wygrają - dodaje na zakończenie Jacek Frątczak.
Typ Jacka Frątczaka: 47:43 dla Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra.
ZOBACZ WIDEO Zamiast regat... samba. Wioślarze muszą poczekać (źródło TVP)
{"id":"","title":""}