Greg Hancock uratował zawody Gomólskiemu. "Mogłem kończyć mecz po dwóch startach"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz

Get Well Toruń zakończył z przytupem sezon zasadniczy. Wygrana 59:31 z MRGARDEN GKM-em Grudziądz była możliwa także dzięki dobrej postawie Kacpra Gomólskiego, szczególnie w drugiej części spotkania.

Get Well Toruń przystąpi do rywalizacji o medale w dobrych nastrojach. Rozbicie MRGARDEN GKM-u Grudziądz pokazało, że Motoarena może dostarczyć sporego handicapu w najważniejsze części rozgrywek. Kacper Gomólski wierzy, że znajdzie to swoje przełożenie w najbliższych tygodniach. - Faktycznie, w niedzielę pojechaliśmy bardzo dobrze. Nic tylko się cieszyć i powtórzyć to samo w play-offach - komentuje "Ginger".

Dla 23-latka ostatni mecz miał dwie fazy. Rozpoczął od jednego zera, ale druga część zawodów była już bardzo udana. W efekcie, zawodnik drugiej linii Aniołów zdobył pięć punktów i bonus, co byłoby również mile widziane w kolejnych pojedynkach. Po meczu były żużlowiec Unii Tarnów przyznał, że wiele pomógł mu jeden z najważniejszych rajderów toruńskiej drużyny.

- Mam nadzieję, że w play-offach będę jechał cały czas, jak w tych trzech biegach. Przeciwko drużynie z Gorzowa zacząłem dobrze, potem było gorzej, teraz odwrotnie. Ja tylko mogę podziękować Gregowi Hancockowi, z którym podczas niedzielnego meczu rozmawiałem w zasadzie po każdym wyścigu. Bardzo dużo mi podpowiedział. Gdyby nie on i zmiany w motocyklu, to mógłbym kończyć mecz w zasadzie po dwóch startach. W ostatnim biegu jechaliśmy razem i zrobiliśmy wynik 5:1. To takie małe podziękowanie dla niego - podkreśla Gomólski.

W półfinałowym starciu, ekipę Jacka Gajewskiego czeka starcie z reprezentantem województwa lubuskiego. Na ten moment z tabeli wynika, że będzie to Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra. - Obojętnie z kim pojedziemy, z każdym trzeba walczyć i wygrywać. W Gorzowie dostaliśmy mocno, w Zielonej Górze trochę mniej, ale zarówno jedni jak i drudzy są mocni - analizuje wychowanek Startu Gniezno.

ZOBACZ WIDEO Piotr Małachowski wspomina Rio: czułem się jak lew w klatce (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: