Bezpośredni rywal KSM-u w walce o ósme miejsce miał sporo zastrzeżeń po swoim meczu w Krośnie. Prezes klubu Władysław Gollob uważał, że jego zespół został oszukany. Przypomnijmy, że po zakończeniu jednego z biegów, w którym Polonia wygrała 4:2, sędzia po proteście gospodarzy zarządził powtórkę, bowiem zamki maszyny startowej nie poszły równo do góry. W drugiej odsłonie tego wyścigu zamiast 4:2 było już 3:3 (później zgłaszane były jeszcze dwa protesty, jeden przez KSM, drugi przez Polonię - oba oddalone). Z kolei w ostatnim biegu przy podwójnym prowadzeniu krośnian, na drugim łuku drugiego okrążenia upadł jadący na końcu stawki Damian Adamczak. Sędzia Zdzisław Fyda uznał to za celowe działanie, ukarał go czerwoną kartką i zaliczył kolejność wyścigu bez powtórki. Oznaczało to zwycięstwo KSM-u 47:43.
Arbiter miał prawo zaliczyć taką kolejność, jeśli w momencie upadku Adamczaka prowadzący żużlowiec rozpoczął trzecie okrążenie. Bydgoszczanie uważają, że wyścig powinien zostać powtórzony, bo prowadzący Ernest Koza dopiero kończył drugie. Po zawodach przedstawiciele Polonii nie ukrywali swojego zdenerwowania. Władysław Gollob skierował nawet sprawę do Trybunału PZM.
Teraz w obawie, że derbowy mecz ze Stalą może przynieść niesportowe rozstrzygnięcia, Polonia postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. - Bardzo możliwe, że wystąpimy do GKSŻ-u o powołanie Przewodniczącego Jury na ten mecz. Decyzja zapadnie pod koniec tygodnia - powiedział Marcin Stawluk, kierownik drużyny.
Jak do sprawy odnosi się KSM Krosno? - Jeśli GKSŻ wyśle kolejnego przedstawiciela, to oczywiście nie będziemy robili z tego powodu żadnego problemu, choć też nie bardzo rozumiemy po co to robić, skoro na meczu jest sędzia i komisarz toru. Odkąd działamy jako KSM, czyli od 2007 roku, nigdy żaden rywal nie zgłaszał zastrzeżeń co do przebiegu meczu w Krośnie. Zawsze jedziemy fair-play i nie stosujemy niesportowych zagrywek, mimo że ktoś stara się nam to teraz sugerować. Zresztą, przypominam, że to nie nasz zawodnik specjalnie położył się na tor i został ukarany czerwoną kartką. Jeśli Polonia ma być spokojniejsza z przedstawicielem GKSŻ na meczu, to tak jak wspomniałem, nie mamy z tym żadnego problemu - powiedział Wojciech Zych, wiceprezes KSM-u Krosno.
ZOBACZ WIDEO "Wystarczyłaby odrobina determinacji i zwycięstwo byłoby nasze" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}