Duńczyk w ostatnim spotkaniu Stali BETAD Leasing Rzeszów z bydgoszczanami zdobył płatny komplet punktów. Dzięki temu może z optymizmem patrzeć w przyszłość. - Po ostatnim meczu czuję się znacznie pewniej. W tym sezonie miałem wiele kłopotów z moim teamem oraz problemów z motocyklami. Dokonałem bardzo wielu zmian i wydaje mi się, że dopiero teraz wszystko zaczyna działać. Przed nami jeszcze kilka ważnych spotkań, więc zobaczymy, co się wydarzy - przyznaje Nicklas Porsing.
23-latek dokonał zmian także w swoim teamie. - Postanowiłem zwolnić mojego duńskiego mechanika. W jego miejsce zatrudniłem Polaka, który jest młody jak ja i tak samo jak ja chce wygrywać. Miałem wielki problem z jednym motocyklem, ale wspólnie z trenerem Januszem Ślączką rozwiązaliśmy go w piątek na treningu - oznajmia zawodnik.
Porsing bardzo chwali sobie jazdę w ekipie ze stolicy Podkarpacia. Swój aktualny klub porównuje do poprzedniego - ŻKS Ostrovii. - Rzeszów bardzo mi się podoba. Kocham to miasto. Mógłbym tutaj zamieszkać na stałe. Porównując kluby z Ostrowa i Rzeszowa, jest duża różnica na korzyść Stali, przede wszystkim jeśli chodzi o zarząd klubu. W Rzeszowie wszystko jest robione znacznie bardziej profesjonalnie niż w Ostrowie - chwali klub "Nick", który przed pojedynkiem z Polonią Bydgoszcz wiele dni spędził nad Wisłokiem.
Przed rzeszowianami mecz, na który zęby ostrzą sobie wszyscy kibice z Podkarpacia. W derbowym pojedynku Stal zmierzy się na wyjeździe z KSM-em Krosno. W pierwszym starciu w Rzeszowie górą byli gospodarze, którzy zwyciężyli 54:36. - Miałem okazję już startować w Krośnie. Dla mnie to nie jest jeden z najlepszych torów. Nie chcę nikogo obrażać, ale ostatnio tam byłem i widziałem, że tor był bardzo źle przygotowany - kończy Porsing.
ZOBACZ WIDEO Prognoza pogody dla Nice PLŻ