Wspomniany zawodnik ze zmiennym szczęściem startuje w tym roku w Nice PLŻ. Na początku sezonu Bjarne Pedersen nie spełnił oczekiwań sztabu szkoleniowego i został odstawiony od składu. Zależało mu jednak na tym, by wróci do zespołu i otrzymał szansę w dwóch ostatnich spotkaniach. Najpierw, w starciu z KSM Krosno uzbierał 10 punktów i dwa bonusy. W miniony weekend w Gdańsku zdobył natomiast jedenaście "oczek".
Pozytywnie o postawie tego zawodnika wypowiada się menedżer Tomasz Żentkowski. - Można powiedzieć, że Bjarne w stu procentach wykorzystał tę szansę, którą od nas otrzymał. Widać u niego stabilność, bo dobrze zapunktował nie tylko z KSM-em, ale i z Wybrzeżem. Tak jak podkreślałem także na konferencji prasowej, jestem z niego naprawdę zadowolony. Mamy w planach, by został w naszym składzie już do końca rozgrywek - zapowiada menedżer zespołu.
To czy Pedersen będzie startować w Pile także w kolejnym roku jest na razie sprawą otwartą. Jeżeli Duńczyk utrzyma wysoką dyspozycję do końca rozgrywek, jego szanse na pewno wzrosną. - Zobaczymy, jak wszystko się ułoży. Na takie rozmowy przyjdzie dopiero czas, gdy odjedziemy ostatni mecz w lidze. Bjarne swoją postawą chce nam na pewno pokazać, że warto wiązać z nim plany - dodaje Żentkowski.
Przed niedzielnym meczem z Orłem Łódź pilanie mają dylemat związany z obsadą składu. Nie wiadomo czy kolejną szansę otrzyma Wadim Tarasienko, który nie zdobył w Gdańsku ani jednego punktu. Menedżer Żentkowski przyznaje, że zawodnik ten korygował swoje silniki u tunera i są szanse na znaczną poprawę. To czy wystąpi w najbliższym spotkaniu wyjaśni się po klubowym treningu.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Po Euro jestem bardziej rozpoznawalny (źródło TVP)
{"id":"","title":""}