Stal BETAD Leasing Rzeszów wyciągnie wnioski. Zawodnikom przeszkodził koncert?

Stal BETAD Leasing Rzeszów sensacyjnie przegrała na własnym torze z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk 30:59. - Nie ma wytłumaczenia, by przegrać na własnym torze do 30-tu z zespołem środka tabeli - powiedział Andrzej Łabudzki, prezes Stali.

Sensacja. Tak najkrócej można ująć to, co stało się w Rzeszowie w meczu XVII kolejki Nice PLŻ. Faworyzowana Stal BETAD Leasing Rzeszów przegrała na własnym torze z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk aż 30:59. Rozczarowani końcowym wynikiem Żurawi byli nie tylko kibice, ale także prezes klubu.

- To dziwne, bo przez cały sezon nasi zawodnicy jeździli na dobrym poziomie. Zresztą wskazuje na to nasze miejsce w tabeli. Przegrać do 30-tu na swoim torze to jest wstyd. Gratulacje dla drużyny z Gdańska, myślę że to był ich mecz sezonu. Dla nas porażka sezonu - powiedział zaraz po meczu Andrzej Łabudzki, prezes rzeszowskiej drużyny.

Gospodarze od początku meczu kompletnie sobie nie radzili. Po czterech biegach przegrywali już 6:18, a pierwsze drużynowe zwycięstwo odnieśli dopiero w jedenastym wyścigu za sprawą Dawida Lamparta. Takiego obrotu spraw chyba nikt się nie spodziewał.

- Po czterech biegach jeszcze nie panikowałem. Wiedziałem, że początek może być cięższy. Liczyłem, że nasi zawodnicy w końcu się przełożą i zaczną odrabiać straty. Już było kilka takich meczów w tym sezonie, gdy nam się to udało. Ale tym razem tak się nie stało. Nie potrafię powiedzieć dlaczego. Mamy przecież dobrych zawodników, którzy wielokrotnie już to potwierdzali, a teraz całkowicie zawiedli - dodał Łabudzki.

ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat: Daliśmy wielką plamę i teraz czas się odegrać (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Głównym problemem Żurawi był w niedzielę tor, który absolutnie nie był atutem drużyny. Wiele wskazuje na to, że wpływ na to miał koncert, który dzień wcześniej odbywał się na Stadionie Miejskim. Rzeszowianie zdołali potrenować tylko w piątek, po czym obiekt został wyłączony z użytku.

- Być może był to pewien problem. Nic jednak nie usprawiedliwia tak słabej jazdy. Przed koncertem tor został mocno ubity, by go zabezpieczyć. I potem odebraliśmy go dopiero nad ranem. Trzeba tylko przeprosić kibiców, którzy przyszli na mecz oraz tych przed telewizorami. Nie chcielibyśmy żeby to się jeszcze kiedykolwiek powtórzyło. Nie ma wytłumaczenia, by przegrać do 30-tu na własnym torze z zespołem środka tabeli - stwierdził Łabudzki.

Na wnioski w klubie przyjdzie jeszcze czas. Na tę chwilę wiemy, że był to ostatni mecz Stali BETAD Leasing Rzeszów przy Hetmańskiej w tym sezonie. Żurawie tegoroczne zmagania zakończą prawdopodobnie na czwartym miejscu w tabeli. Przed ekipą Janusza Ślączki już tylko jedno spotkanie do końca rozgrywek. W ostatniej kolejce Żurawie udadzą się do Orła Łódź, lidera tabeli.

- To był już ostatni mecz w Rzeszowie i myśleliśmy, że pójdzie jak zawsze. Może pojawiło się zbyt dużo luzu. Na razie nie myślimy jeszcze o przyszłym sezonie. Te rozmowy są dopiero przed nami. Póki co mamy mecz w Łodzi - zakończył prezes Stali Rzeszów.

Źródło artykułu: