Od dawna wiadomo, że Stal Gorzów nie czuje się najlepiej na Motoarenie, a torunianie mają problemy z dopasowaniem się do toru na stadionie Edwarda Jancarza. W rundzie zasadniczej w dwumeczu lepsza była drużyna prowadzona przez Stanisława Chomskiego. - Moim zdaniem teraz może być inaczej. Na ten moment więcej szans daję stronie toruńskiej - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Sławomir Kryjom. - Ja z kolei stawiam na gorzowian - przekonuje Marian Maślanka.
Eksperci są zatem podzieleni. Nie mają jednak wątpliwości, co będzie kluczowe w rywalizacji o złoto. - O zwycięstwie zdecyduje wykorzystanie atutu własnego toru. Kto zrobi to lepiej, będzie cieszyć się z mistrzostwa Polski - przekonuje Marian Maślanka. - Moim zdaniem torunianie pewniej czują się na własnym obiekcie - zauważa Kryjom. - Nie wyciągałbym w ogóle poważniejszych wniosków z pierwszego półfinału pomiędzy ekipami z Gorzowa i Wrocławia. W drużynie wrocławskiej wydarzyła się wtedy katastrofa. Stal ma oczywiście atuty. Iversen, Kasprzak i Zmarzlik są w świetnej formie. Finał to po części loteria, więc mogą zdecydować czynniki, na które w rundzie zasadniczej nie zwracaliśmy uwagi - dodaje Kryjom.
Co ciekawe, inaczej na całą sprawę patrzy były prezes częstochowskiego Włókniarza. - Stal jest dla mniej bardziej wyrównana i to przemawia za nimi. Uważam, że przegrają w Toruniu, ale u siebie będą w stanie to nadrobić - podkreśla Maślanka.
Były prezes Włókniarza przekonuje, że gorzowianie są w tej chwili bardziej wyrównanym zespołem. - Do poziomu całego zespołu nieco bardziej zbliżył się Michael Jepsen Jensen. Jego postawa może być kluczowa, a przypominam, że to żużlowiec, który na ogół bardzo dobrze czuje się na Motoarenie. Do tego pewności siebie nabiera Przemek Pawlicki. Jedynym problemem jest dla mnie Matej Zagar, który ma trudny moment. Wydaje mi się również, że gorzowianie mają przewagę w formacji młodzieżowej. Para Zmarzlik - Cyfer jest w mojej ocenie silniejsza od Przedpełskiego i drugiego juniora Get Well - przekonuje Marian Maślanka.
Atutem torunian są liderzy, którzy swoją moc pokazali w Zielonej Górze. Menedżer Jacek Gajewski dzięki ich świetnej postawie miał dużo możliwości taktycznych. - Rzeczywiście, pod tym względem torunianie mają przewagę. Tym najbardziej, że wyrazistym liderem jest Greg Hancock, który trzyma wysoką formę, wyciąga wnioski i dobrze podpowiada kolegom. To może być jednak nieco mniejszy atut w Gorzowie, bo ten tor Amerykanin zna słabiej niż zielonogórski. Takie detale są ważne. To w końcu play-off. Moim zdaniem gorzowianie będą minimalnie lepsi w dwumeczu, co nie znaczy, że nie szanuję osiągnięć torunian. Zrobili coś wielkiego w rywalizacji z Falubazem. Na kogoś trzeba postawić. Na tym w końcu polega typowanie - dodaje Maślanka.
ZOBACZ WIDEO: Magnus Zetterstroem: Jestem rozdarty, połowa mnie chce zostać przy żużlu (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Toruń 51:39 Gorzów
Gorzów 55:35 Toruń