Rywalizacja w tegorocznym cyklu Indywidualnych Mistrzostw Europy zakończy się w sobotni wieczór Rybniku. Na ten dzień zapowiadane są opady deszczu. Rezerwowym terminem tych zawodów jest natomiast niedziela, gdy mają się odbyć decydujące mecze w PGE Ekstralidze. Jako, że w SEC startują Vaclav Milik, Przemysław Pawlicki, Krzysztof Kasprzak i Martin Vaculik spotkania w Poznaniu i Toruniu musiałyby zostać przełożone.
Organizatorzy cyklu SEC uspokajają i apelują, by nie przejmować się na zapas. - Mamy doświadczenia związane z niekorzystnymi prognozami pogodowymi i nie mamy zamiaru w żadnym wypadku panikować. Tor zostanie ubity i przygotowany tak, by ewentualne opady deszczu móc przyjąć. Chciałbym jednak uspokoić spanikowanych, bo otrzymujemy wiele telefonów w tej sprawie. Na pogodę wpływu nie mamy, ale przy okazji turniejów w Daugavpils czy Gustrow też padało, a wychodziliśmy z tego obronną ręką. Nie możemy obiecać, że zawody w Rybniku odbędą się na sto procent, ale jesteśmy dobrej myśli. W godzinach rozgrywania zawodów nie ma padać, więc zakładamy, że rywalizacja rozpocznie się punktualnie o 19:00 - zaznacza przedstawiciel One Sport, Jan Konikiewicz.
Organizatorzy cyklu SEC zaznaczają przy tym, że w przypadku złych prognoz pogodowych, nie przekładaliby zawodów na siłę na niedzielę. - 18 września jest terminem rezerwowym, ale gdyby prognozy na ten dzień też były złe, to oczywiście nie upieralibyśmy się przy tym dniu. Podkreślam jednak raz jeszcze: jeżeli nie będzie ogromnej ulewy, to na pewno sobie poradzimy - zaznacza Konikiewicz.
Wszystko wskazuje na to, że stadion w Rybniku będzie w ten weekend pękać w szwach. - Wieści ze strony klubu są bardzo dobre. Wyniki przedsprzedaży są udane i z frekwencją nie będzie żadnych problemów. Możemy śmiało powiedzieć, że na finale tegorocznej rywalizacji w SEC celujemy w komplet. Jesteśmy na dobrej drodze, by to osiągnąć - kwituje Konikiewicz.
ZOBACZ WIDEO: Magnus Zetterstroem: Jestem rozdarty, połowa mnie chce zostać przy żużlu (źródło TVP)
{"id":"","title":""}