Witold Skrzydlewski rozczarowany po porażce. "Czuję się upokorzony przez zawodników"

Orzeł Łódź przegrał 43:47 w pierwszym meczu finałowym Nice PLŻ w Daugavpils. Z postawy swojej drużyny nie był zadowolony Witold Skrzydlewski.

W tym artykule dowiesz się o:

W niedzielę w Daugavpils rozegrano pierwszy mecz finałowy Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Ostatecznie po zaciętym pojedynku gospodarze wygrali 47:43. Liderami łódzkiej drużyny byli Jakub Jamróg i Timo Lahti, którzy zdobyli odpowiednio piętnaście i czternaście punktów. Pozostali zawodnicy jednak zawiedli, a łodzianie będą musieli w rewanżu odrabiać straty.

Mecz na Łotwie na żywo obserwował Witold Skrzydlewski, który nie jest zadowolony z jazdy swoich żużlowców. - Nie po to jechałem tak daleko, żeby oglądać porażkę swojej drużyny. Mogłem leżeć w domu na kanapie, a nie jechać dwa tysiące kilometrów, żeby zobaczyć jak przegrywamy mecz. Czuje się upokorzony przez moich zawodników. Ja przyjechałem tutaj po zwycięstwo, a nie na wycieczkę - skomentował postawę zawodników prezes łódzkiego klubu.

Witold Skrzydlewski uważa, że przyczyną porażki była słaba koncentracja zawodników Orła. - Dzisiaj zobaczyłem w parku maszyn skoncentrowaną drużynę Lokomotivu, która ćwiczyła i się rozgrzewała. W tych zawodnikach było widać wolę walki. Natomiast nasi panowie przyjechali sobie na piknik. Pospacerowali po starym mieście, przyjechali dorożką na stadion - dodał Skrzydlewski.

Najsłabszym zawodnikiem w drużynie Lecha Kędziory był Rory Schlein, który zdobył tylko jeden punkt. Nie pomogły mu nawet doświadczenia z 2014 roku, kiedy był zawodnikiem Lokomotivu. - Do niego mam najmniejsze pretensje. Trener go wybrał i to trener ponosi odpowiedzialność za jego wynik. To jest zawodnik, który zostawił u nas zdrowie i mam do niego duży szacunek - powiedział o postawie Australijczyka prezes Orła.

Od kilku sezonów rozgrywki Nice Polskiej Ligi Żużlowej transmituje Telewizja Polska. Drugi rok z rzędu kibice nie mogli jednak śledzić meczu finałowego z Łotwy. - Było na pewno piękne widowisko i trzeba żałować, że telewizja nie raczyła tego pokazać. Mecze finałowe wymyślono dla telewizji. Pewnie w założeniach miał to być finał Częstochowa - Gdańsk. Obciążono kluby kosztami, żeby ostatecznie nie robić transmisji. Dla mnie to jest skandal - skwitował Skrzydlewski.

ZOBACZ WIDEO Łzy Kajetanowicza. "Marzyłem o tym sukcesie" (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: