Sędzia tkwił w błędzie. Przedpełski i Pawlicki zostali dodatkowo ukarani

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski

O kontrowersjach dotyczących przerywania wyścigów podczas meczu Get Well Toruń - Stal Gorzów pisaliśmy już wcześniej. Po kilku dniach od zakończenia tego spotkania okazuje się, że lista niedociągnięć ze strony sędziego jest dłuższa.

Niedzielny mecz, w którym Get Well Toruń pokonał na własnym torze Stal Gorzów 49:41, sędziował Remigiusz Substyk. Niektóre decyzje arbitra tego spotkania wzbudziły kontrowersje. Dotyczyły one przede wszystkim przerwanych po starcie wyścigów - drugiego, jedenastego i czternastego.

Wszystkie sytuacje przeanalizował w niedzielę w magazynie PGE Ekstraligi Leszek Demski, który zwrócił uwagę, że w przypadku biegu drugiego i czternastego mieliśmy do czynienia z ewidentną pomyłką arbitra. Paweł Przedpełski i Przemysław Pawlicki wykazali się bardzo dobrym refleksem i ich start był prawidłowy. W związku z tym te wyścigi nie powinny zostać przerwane. Demski tłumaczył wtedy, że sędzia przyznał się do błędu, bo obaj żużlowcy nie otrzymali ostatecznie ostrzeżeń. Jak się jednak okazuje, nie jest to prawdą. Remigiusz Substyk, który miał możliwość obejrzenia powtórek (spotkanie było transmitowane przez telewizję) nie zauważył swoich błędów i szedł w zaparte.

Z pomeczowego sprawozdania wynika, że zarówno Przedpełski, jak i Pawlicki ostrzeżenia za swoje prawidłowe starty otrzymali. To jeszcze bardziej obniża ocenę pracy sędziego na Motoarenie. - Faktem jest, że sytuacja od niedzieli się trochę zmieniła - przyznaje w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Demski. - Z pomeczowego sprawozdania rzeczywiście wynika, że arbiter dał obu wspomnianym zawodnikom ostrzeżenia, czyli tkwił w swoim błędzie. Z zapisu wideo nie dało się wywnioskować, że ostrzeżenia się pojawiły. Kiedy oceniałem tę sytuację, nie miałem jeszcze sprawozdania. Gdy już ono do mnie dotarło, okazało się, że fakty były nieco inne - dodał na zakończenie Demski.

ZOBACZ WIDEO: Trener potrzebny od zaraz, czyli kto uratuje Legię? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: