Bracia Drymlowie przez wiele lat byli czołowymi czeskimi zawodnikami, którzy z powodzeniem radzili sobie także w Polsce. Urodzony w 1979 roku Ales reprezentował w Polsce 10 klubów. Na swoim koncie posiada dwa srebrne medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Pierwszy zdobył wraz z leszczyńską Unią w 2002 roku, drugi zawisnął na jego szyi pięć lat później, gdy był zawodnikiem Unibaksu Toruń.
Postać Alesa Drymla stała się rozpoznawalna na początku bieżącego tysiąclecia, kiedy to przez cztery lata z rzędu (2002 - 2005) pokazywał się szerszej publiczności w turniejach Grand Prix. W 2004 roku Czech był pełnoprawnym uczestnikiem cyklu wyłaniającego Indywidualnego Mistrza Świata. Aren Grand Prix jednak nie zwojował i z dorobkiem 22 punktów został sklasyfikowany na 22. miejscu. Również w 2013 roku miał okazję więcej pojeździć w GP, kiedy to był pierwszym rezerwowym cyklu. Wystąpił wówczas w aż 7 rundach zastępując kontuzjowanych zawodników (16 pkt, 17. miejsce).
Po największy indywidualny sukces Dryml sięgnął w 2012 roku, zdobywając Indywidualne Mistrzostwo Europy. Czeski żużlowiec ma w swoim dorobku jeszcze trzy medale IME - 2 srebrne (2005 i 2010) oraz brązowy (2009).
Pożegnanie Alesa Drymla ze ściganiem ma nastąpić w środę, 5 października, podczas 7. kolejki ligi czeskiej w Pardubicach.
Aleš #Dryml to retire from #speedway next Wednesday. #czechspeedway #Pardubice
— Czech Speedway (@CzechSpeedway) 29 września 2016
Ales Dryml często był w cieniu swojego młodszego o 2 lata brata Lukasa. On z kolei żużlową karierę postanowił zakończyć w 2014 roku. Obu nie omijały poważne kontuzje, które hamowały ich rozwój i możliwość zaprezentowania pełni talentu. Ales otarł się o śmierć w 2006 roku, gdy uległ fatalnemu wypadkowi na torze w Oksfordzie. W leżącego Czecha uderzył inny zawodnik. Dryml oberwał w głowę silnikiem oraz hakiem. Uszkodzeniu uległa podstawa jego czaszki. W efekcie zapadł on w śpiączkę a lekarze radzili rodzinie, by przygotowywała się na najgorsze, bowiem stan jego zdrowia ocenili jako krytyczny. Na szczęście po kilku dniach żużlowiec wybudził się i wyzdrowiał, co nawet specjaliści medycyny nazwali cudem.
Z żużla zrezygnował dopiero 10 lat później.
ZOBACZ WIDEO: Brak możliwości awansu Lokomotivu pokazuje słabość dyscypliny