We wrześniu został ogłoszony regulamin przetargu na sprzedaż ruchomości Częstochowskiego Klubu Motocyklowego "Włókniarz" S.A. Do udziału w nim przygotowuje się łódzki Orzeł z Witoldem Skrzydlewskim na czele. Nabyć można między innymi dmuchane bandy, czy polewaczkę należące do spółki.
Przy okazji szef Orła zadał pytanie, czy ze sprzętu korzystało występujące w tym sezonie w Nice Polskiej Lidze Żużlowej Stowarzyszenie Włókniarza. - Ruchomości powinny być odpowiednio zabezpieczone, tak żeby w przyszłości zaspokajać wierzycieli. Ich wartość nie powinna ulegać pomniejszeniu. W związku z tym chciałbym się dowiedzieć, czy z polewaczki i band spółki korzystało w minionym sezonie stowarzyszenie. Jeśli tak, to na jakich zasadach finansowych. Jeśli sprzęt został przekazany bezpłatnie, to coś jest nie tak. Jego wartość jest teraz niższa, a to już działanie na niekorzyść wierzycieli spółki. Na razie czekam na wyjaśnienia pani syndyk. Kiedy uzyskam odpowiedzi na pytania, które zadałem, to Orzeł złoży swoją ofertę - mówił naszemu serwisowi Skrzydlewski (zobacz całość).
O komentarz do sprawy poprosiliśmy prezesa SCKM Włókniarza, Michała Świącika. - Czytałem ten artykuł. Jak pan Witold Skrzydlewski chciałby się czegoś dowiedzieć, wystarczyło do nas zadzwonić i wyjaśnilibyśmy, jaki jest stan faktyczny - powiedział ze spokojem na wstępie. I przeszedł do wyjaśnień: - Po pierwsze nie korzystaliśmy z band spółki. Po drugie, jeśli chodzi o polewaczkę, to korzystaliśmy z niej na początku sezonu i podczas zawożenia zawodników do prezentacji przed meczami. Klub ponosił jednak z tego tytułu dosyć wysokie miesięczne koszty, które są zaksięgowane u pani syndyk.
W przypadku polewaczki, mowa o charakterystycznym zielonym hydromilu, którym swego czasu chwaliła się spółka. Stowarzyszenie przestało wynajmować ten pojazd. - Na początku sezonu wykorzystywaliśmy ten sprzęt do polewania toru, ale płaciliśmy za jego wynajem. Nasz toromistrz, Andrzej Puczyński, po jakimś czasie odrzucił możliwość korzystania z akurat tej polewaczki a to z tego względu, że jego zdaniem jest to zdecydowanie za ciężki sprzęt. Wraz z trenerem stwierdzili, że nie nadaje się on do prac torowych ze względu na swoje gabaryty - wyjaśnił prezes Włókniarza.
- Bandy mamy swoje, nowiutkie. Zakładał je Tony Briggs. Można też odwrócić pytanie. Mianowicie moglibyśmy spytać o garażowanie nie naszego sprzętu. Dziś przetrzymywanie ciężarówki na obiekcie przez 2 lata raczej kosztowałoby niemało - zakończył Michał Świącik.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow gotowy na powrót do SGP. Chce wjechać na szczyt
Wywiad jak "szejkiem kuwejtu" glanc pomada można rzec......Co to znaczy w sportowej walce osiągnąć E-ligę,-)))))))