W przyszłym roku na żużlowych torach nie zobaczymy już m. in. Magnusa Zetterstroema oraz Mikaela Maxa. "Zorro" o swojej decyzji poinformował w połowie sezonu, drugi z doświadczonych Szwedów ogłosił ją światu przed paroma dniami po zawodach w amerykańskim Auburn.
Kolejnym problemem dla Szwedów jest nowy regulamin Elitserien, który zakłada, że w składzie musi się znaleźć minimum dwóch rodowitych żużlowców. Z tego powodu karierę zakończył 27-letni Robin Aspegren. - To nie ja kończę z tym sportem, tylko on chce, żebym ja skończył przygodę z nim - mówił przed paroma dniami Aspegren. Nad zrezygnowaniem z dalszego uprawiania sportu żużlowego zastanawia się również 25-letni Anton Rosen.
Kolejnym żużlowcem, który myśli nad zakończeniem kariery jest Jonas Davidsson. Szwedzki żużlowiec przed paroma laty punktował na dobrym poziomie w barwach klubów z Zielonej Góry, Bydgoszczy czy Częstochowy. Później jego kariera wyhamowała. W ostatnim sezonie w rodzimej lidze Davidsson zdobywał punkty dla Piraterny Motala.
W przyszłym roku w ekipie "Piratów" może jednak zabraknąć dla niego miejsca. Działacze chcą zbudować skład oparty o czterech liderów. Będą to Emil Sajfutdinow, Greg Hancock, Niels Kristian Iversen oraz Peter Kildemand. Pozostałe dwa miejsca mają zająć młodsi i tańsi Szwedzi.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob znów z nagrodą za wyścig sezonu: "Sam się dziwię, jak ja to robię"
- Dostałem propozycję kontraktu smsem parę tygodni temu. Myślę, że ją wysłali, bo musieli coś wysłać. Odpisałem, że chciałbym usiąść i przedyskutować tę ofertę. Jednak najwidoczniej nie byli tym zbytnio zainteresowani, bo nie wykonali żadnego ruchu - żali się na łamach szwedzkiego "Corren" Davidsson.
Słabsza jazda Davidssona sprawiła, że nie może on liczyć na pewną jazdę w Polsce. Od paru lat nie oglądamy go również w Elite League. W tej sytuacji Szwed może dołączyć do swoich rodaków, którzy tej zimy zakończyli kariery. - Żużel jest moim życiem i byłoby smutno, gdybym nie miał gdzie jeździć. Jednak już teraz w okresie zimowym podejmuję normalną pracę i nie miałbym problemu, gdyby podobnie było latem - dodał Davidsson.
Obecnie w Elitserien niewielu jest żużlowców ze Szwecji, którzy mogliby pełnić funkcje liderów. Takimi zawodnikami są Andreas Jonsson, Antonio Lindbaeck czy Fredrik Lindgren. Jonsson ma 36 lat, Lindbaeck i Lindgren po 31. Ich następców trudno znaleźć, gdyż szkolenie nowych talentów w Szwecji wyhamowało. - Trudno teraz o pracę, bo kluby szukają tylko Szwedów z niską średnią. To przykre, że wprowadzono ten przepis o dwóch Szwedach w zespole. To zmusza do zwalniania szwedzkich żużlowców. To nie jest dobry przepis dla żużla w Szwecji - twierdzi Davidsson.
O kiepskich perspektywach żużla w Szwecji najlepiej świadczą wyniki tegorocznych finałów DMŚJ czy DMEJ. Finał Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów odbywał się w szwedzkim Norrkoeping, a gospodarze zajęli w nim ostatnie miejsce. Reprezentacja Kraju Trzech Koron zdobyła jedynie 17 punktów, z czego 13 "oczek" zapisano przy nazwisko Joela Anderssona. Jeszcze gorzej było w finale DMEJ w niemieckim Stralsund, gdzie Szwedzi z dorobkiem 14 punktów zajęli ostatnie miejsce.
Tymczasem jeszcze w 2011 roku młodzieżowa reprezentacja Szwecji potrafiła pozbawić Polskę awansu do finału DMŚJ. Z zespołu, który wtedy w Rawiczu pokonał polską kadrę, na żużlu nie startują już Dennis Andersson oraz Simon Gustafsson. Z kolei talenty Ludviga Lindgrena, Kima Nilssona oraz Linusa Sundstroema nie rozwinęły się tak jak oczekiwano. Żaden z nich nie startuje w polskiej PGE Ekstralidze, zaś w Elitserien są ligowymi średniakami.
Odeszli najsłabsi. U nas t Czytaj całość
Jonas Davidsson od lat jedzie ta Czytaj całość