Zawodnik Stali Gorzów w tegorocznej edycji Grand Prix zgromadził na swoim koncie 128 punktów, co pozwoliło mu uplasować się na najniższym stopniu podium generalnej klasyfikacji cyklu. To ogromny sukces 21-letniego żużlowca.
- Od dziecka Bartek miał niesamowity talent, praktycznie od początku kariery umiał już naprawdę sporo. Do tego ma tatę, który zna się na żużlu i mu pomaga, zgrany team i szybkie motocykle. Zawsze zresztą mówiłem, że jeśli ktoś przejawia duży talent i dostanie trochę dobrego sprzętu, to powinien stale się rozwijać. I u Bartka tak jest. U niego dochodzi jeszcze jedna sprawa: to niezwykle skromny chłopak. Koncentruje się na żużlu, praca jest dla niego najważniejsza - chwali Bartosza Zmarzlika w rozmowie z Expressem Bydgoskim Robert Kościecha, trener w Get Well Toruń.
Równie miłe słowa płyną z ust Jacka Woźniaka. - W parkingu Bartek jest cichutki, skromniutki. Kiedy jednak siada na motocykl, staje się innym człowiekiem. Trochę przypomina mi Emila Sajfutdinowa. Zmarzlik wykorzystuje motocykl, daje mu jechać. Wydłuża prostą do maksimum, ciało przesuwa do tyłu, ręce ma wyprostowane. W żużlu chodzi o to, aby jak najkrócej jechać ślizgiem, a jak najdłużej wyprostowanym motocyklem na pełnej prędkości. I Bartek to potrafi. Doskonale "czyta" też tor. Kiedy widzi, że podróżując po zewnętrznej zbliża się do rywala, kontynuuje jazdę "po dużej". Kiedy zobaczy, że nie tędy droga, na następnym łuku szuka szczęścia przy krawężniku. Nie ma u niego szablonowej jazdy - uważa szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Mógłbym znaleźć u siebie sporo błędów