Jego rozmowy z władzami tarnowskiego klubu toczyły się od początku października. Spadkowicz PGE Ekstraligi na gwałt szukał zawodnika, który mógłby pełnić w drużynie rolę jednego z liderów. Profil Patricka Hougaarda pasował niemal idealnie, a za jego kandydaturą przemawiał też fakt, że w Unii jeździł łącznie przez cztery sezony. - Rzeczywiście byliśmy blisko porozumienia. Niestety do tego nie doszło, ale nie chcę zdradzać szczegółów negocjacji - mówi tajemniczo.
Trzeba jednak przyznać, że działacze Speedway Wandy Instal Kraków musieli mieć mocną kartę przetargową w rozmowach z zawodnikiem. Hougaard od początku był bardzo zainteresowany ofertą z Tarnowa, a porozumienie wydawało się kwestią czasu. Władzom Unii także zależało na podpisaniu kontraktu, bo Peter Ljung, który ostatecznie uzupełnił drużynę, był dla Duńczyka jedynie opcją rezerwową. W ostatnim momencie do gry wkroczył jednak klub z Krakowa i przekonał swojego lidera do pozostania. Decyzja Hougaard o przedłużeniu kontraktu była zaskakująca, gdyż kilka tygodni temu w rozmowie z naszym portalem mówił, że Wanda ma w stosunku do niego zaległości finansowe za ostatni sezon.
Tak czy siak żużlowiec raz jeszcze zaufał krakowianom i parafował nową umowę. Liczy, że z nową drużyną powalczy o awans do rundy play-off. - Myślę, że skład będzie nieco węższy w porównaniu z poprzednim sezonem, kiedy to w naszej kadrze była duża konkurencja. Jestem przekonany, że pozytywnie odbije się to na atmosferze i sprawi, że powalczymy o dobry wynik. Na pewno rozgrywki ligowe będą w przyszłym roku bardzo ciężkie , ale my musimy myśleć o awansie do play-off - zapowiedział.
ZOBACZ WIDEO Stanisław Chomski: Zmarzlik ma zadatki na mistrza świata, ale...
{"id":"","title":""}
w polskiej lidze to nadal standard.