Hit i kit. ROW wyszedł na zero, a mógł zrobić więcej

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda

Podsumowujemy okno transferowe, w którym punktujemy najlepsze i najgorsze posunięcia klubów na giełdzie. W ROW-ie Rybnik hitem było utrzymanie trzonu zespołu. Za kit można uznać obsadzenie pozycji drugiego polskiego seniora.

W tym artykule dowiesz się o:

W przypadku ROW-u Rybnik niektórzy mówią o nieudanym okienku transferowym i twierdzą, że drużyna jest słabsza niż w tym roku. Nie do końca zgadzamy się z tą opinią, choć uważamy, że rybniczanie rzeczywiście mogli zrobić więcej na giełdzie. Wtedy ich notowania byłby z pewnością lepsze.

Plusem jest niewątpliwie utrzymanie trzonu zespołu. Prezes Krzysztof Mrozek namówił do dalszej współpracy Grigorija ŁagutęKacpra Worynę i Maxa Fricke. Wszyscy odjechali udany sezon i nie mogli narzekać na brak propozycji. Łaguta był przecież czołowym zawodnikiem ligi, a młody Australijczyk jej objawieniem i miał oferty z kilku klubów. Mocno kusiła go zwłaszcza Betard Sparta Wrocław. Argumenty rybniczan okazały się jednak skuteczne. To można uznać za hit.

Pozytywnie oceniamy również zastąpienie Andreasa Jonssona młodszym Fredrikiem Lindgrenem. Widać, że rybniczanie wyciągnęli wnioski. Tym razem postawili na żużlowca, który w ostatnich latach systematycznie podnosi swój poziom sportowy. O Jonssonie, który wypadł w tym roku z cyklu Grand Prix, a także jeździł przeciętnie w lidze, powiedzieć tego nie można. Jake Allen jako inwestycja w przyszłość to interesujący ruch.

Jeśli chodzi o kit, to z pewnością jest nim nieudane polowanie na drugiego polskiego seniora. Tobiasz Musielak to ciekawe wzmocnienie. ROW pozyskał młodego żużlowca z dużym potencjałem. Nie jest jednak tajemnicą, że ambicje działaczy były większe. Obok wychowanka Unii Leszno miał być jeszcze jeden nowy jakościowy żużlowiec lub Rune Holta.

Ani jednego, ani drugiego nie udało się zrobić. Lista zawodników, którzy odmówili w ostatnich tygodniach rybnickiej ekipie, jest długa. Są na niej między innymi: Janusz Kołodziej, Jarosław Hampel, Grzegorz Zengota, Przemysław Pawlicki, Grzegorz Walasek czy Kacper Gomólski. W dodatku do Częstochowy uciekł wspomniany Holta. Klub musiał zdecydować się na Damiana Balińskiego, który po sezonie częściej mówił o przeprowadzce do Nice Polskiej Ligi Żużlowej niż o dalszych występach w PGE Ekstralidze. Rybniczanom zatem nie wszystko się udało, ale nie uważamy ich za słabszy zespół.

Ścienny Kalendarz Żużlowy na 2017 rok już dostępny! Polecamy!

ZOBACZ WIDEO Witold Skrzydlewski: Myślę, że mamy skład, który pozwoli nam się utrzymać

Źródło artykułu: