Jason Doyle znowu odwiedzi klinikę w Barcelonie. Jest powód do niepokoju?

WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak
WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak

Powiązany z zielonogórskim Ekantor.pl Falaubazem senator Robert Dowhan powiedział nam niedawno, że nie wiadomo, czy Jason Doyle wróci na inaugurację ligi. Teraz dowiedzieliśmy się, że zawodnik ma ponownie odwiedzić klinikę Teknon w Barcelonie.

Sezon dla Jasona Doyle'a, zawodnika Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra, zakończył się na Grand Prix w Toruniu. Po kraksie w pierwszym starcie Australijczyk zwichnął lewy bark i złamał prawą rękę w łokciu. Miał też odmę płuc. Dwóch ostatnich dolegliwości pozbył się jeszcze w szpitalu w Toruniu, natomiast operację barku miał robioną na początku listopada. Od kilku dni docierają do nas sprzeczne doniesienia w sprawie stanu zdrowie żużlowca. Senator Robert Dowhan powiedział nam, że Doyle może nie wrócić na inaugurację ligi. Niepokój wzmaga informacja o konieczności kolejnej wizyty Jasona w klinice w Barcelonie.

- Faktycznie doszły do nas różne niepokojące wieści, dlatego spytaliśmy naszego doktora Roberta Zapotocznego o stan zdrowia Doyle'a - mówi nam Marcin Grygier, rzecznik prasowy Ekantor.pl Falubazu. - Jednak on nas zapewnił, że na kwiecień Jason będzie gotowy. O kolejnej wizycie w Barcelonie nie wiem - dodaje Grygier.

O konieczności odwiedzenia kliniki Teknon wie natomiast prezes Zdzisław Tymczyszyn. - Jason faktycznie musi jechać na konsultację do Hiszpanii, ale to jest rutynowa kontrola. Nic nam nie wiadomo o tym, żeby były jakieś problemy. Nie mamy też informacji o konieczności przeprowadzenia kolejnej operacji - dodaje prezes i chcemy wierzyć, że tak jest, choć pozostaje zapytać, dlaczego senator Dowhan mówił o komplikacjach. - Nie wiem co Robert miał na myśli - przyznaje Tymczyszyn, a w kuluarach mówi się też o tym, że rehabilitacja nie układa się, jak należy i nie można wykluczać drugiego zabiegu. Wszystko będzie jasne po wizycie Jasona w Teknon.

ZOBACZ WIDEO Janusz Ślączka: Pierwszy krok to awans do play-offów. Finały to już inne mecze

Źródło artykułu: