Wpis Sławomira Kryjoma na Twitterze nie pozostawia wątpliwości. Były menedżer Unii Leszno i Unibaksu Toruń kpi sobie z teorii, że dosypanie 300 ton nowej nawierzchni cokolwiek zmieni. - Dla tych co się podniecają 300 tonami materiału na tor powiem nieskromnie, że to nie więcej niż 0,4 cm dodatkowej warstwy. Istna rewolucja - szydzi Kryjom, co by znaczyło, że ostatnie dosypanie nawierzchni w Zielonej Górze tak naprawdę niczego nie zmieni, choć trener Marek Cieślak twierdzi inaczej. Sugeruje na przykład, że gdyby nie cała akcja to co mecz zawodnicy musieliby jeździć na ekstremalnie twardym torze.
Gdyby porównać zakres prac w Zielonej Górze do tego co ma się stać w Gorzowie, to trzeba by się podpisać pod słowami Kryjoma. Na stadionie Stali dosypią może nawet i dwa tysiące ton nowej nawierzchni. Wymieniona ma być cała warstwa ścieralna, co oznacza wybranie 30 do 40 centymetrów nawierzchni. W to miejsce ma być wysypany granit. W dwóch warstwach o różnej granulacji. Biorąc to wszystko pod uwagę można mówić o wielkiej rewolucji na gorzowskim torze.
Tor w Zielonej Górze jest mniej więcej tej samej wielkości co tor w Gorzowie, więc te 350 ton nowej nawierzchni można traktować jako zwykłą kosmetykę. To jest po prostu uzupełnienie tego materiału, który ubył w wyniku normalnej eksploatacji. Trudno się spodziewać, że dzięki dosypce radykalnie zmienią się warunki na torze. Ustawienia motocykli z minionych rozgrywek też powinny za rok działać. - Niby tak, ale trzeba wziąć pod uwagę, że sjenit jest bardzo plastyczny - mówi Stanisław Chomski, trener Stali Gorzów. - Może być, że nawierzchni stanie się po dosypce bardziej przyczepna, a to będzie jednak jakaś zmiana. Marek już takie rzeczy robił.
Dla tych co sie podniecaja 300 tonami materialu na tor powiem nieskromnie ze to nie wiecej niz 0,4 cm dodatkowej warstwy istna rewolucja
— Slawek Kryjom (@SlawekKryjom) 29 listopada 2016
ZOBACZ WIDEO FOGO Unia Leszno przed sezonem 2017