W myśl nowej regulacji każdy zawodnik startujący w PGE Ekstralidze może wybrać dodatkowo dwie ligi, w których będzie startował w sezonie 2017. Jedna z nich ma mieć status macierzystej (w większości przypadków chodzi o ligę narodową) i z tym zapisem kłopot ma Greg Hancock. W Ekstralidze Żużlowej i PZM nie mogą się nadziwić, że mistrz świata podał ligę amerykańską. Zespół? Nikt nie potrafi sobie dokładnie przypomnieć, ale podobno wpis Grega w tej rubryce brzmi - American Industries. W związku zastanawiają się czy taka drużyna w ogóle istnieje? Generalnie dziwi ich fakt, dlaczego Hancock tak to rozegrał, skoro w Stanach nie ma żadnych rozgrywek. Dla zawodników rodem z USA przewidziano w regulaminie rozwiązanie, że w rubryce liga macierzysta wpisują polską. Greg wybrał jednak patriotycznie, a ligi polską i szwedzką podał jako drugi wybór. Postąpił nie tak, jak nakazują przepisy, a przy okazji zablokował sobie możliwość wyboru trzeciej ligi.
Od działaczy Ekstraligi Żużlowej słyszymy, że to nie zamyka sprawy. Jeśli nie dostaną żadnego pisma ze Stanów z adnotacją, że podany klub istnieje i będzie brał udział w rozgrywkach ligowych to Hancock nie zostanie potwierdzony w Polsce. W takiej sytuacji może go uratować jedynie zmiana deklaracji. Będzie zmuszony wpisać ligę polską jako macierzystą. Jednak to nie wszystko. Greg musi też szybko zdobyć u szwedzkiego pracodawcy pismo, że ten, w razie kolizji terminów w Polsce i Szwecji, zgadza się na start zawodnika w lidze polskiej. Brak takiego oświadczenia także będzie skutkował wykluczeniem z PGE Ekstraligi.
Wszyscy pamiętamy, jak Hancock zwlekał z podpisaniem kontraktu z Get Well Toruń. W toruńskim klubie tłumaczyli to między innymi tym, że jego prawnicy nie wiedzą, jaką ligę ma wpisać jako macierzystą. I choć w jest napisane, że powinien był wybrać polską, to doradzono mu inaczej i teraz ma kłopoty.
ZOBACZ WIDEO Skład Stali Gorzów na sezon 2017!