Ekstraliga Żużlowa z dbałości o estetykę chce wyeliminować półnagich żużlowców z parku maszyn. Każdy striptiz będzie groził finansową karą. Trochę to przypomina słynne już akcje byłego trenera piłkarskiej kadry Stefana Majewskiego, który też wprowadzał różne zasady na zgrupowaniach reprezentacji i nie tylko. Zabraniał na przykład przychodzić zawodnikom na śniadanie w klapkach założonych na bose stopy. Jak sam wyjaśniał chodziło mu o bezpieczeństwo, ale i też o to, żeby postronni obserwatorzy nie musieli oglądać czarnych, skopanych paznokci piłkarzy.
W parkingowych rozbierankach specjalizował się głównie Janusz Kołodziej, ale inni zawodnicy też od tego nie stronili. Krzysztof Kasprzak też lubi odsłonić nagi tors. Jeśli w sezonie 2017 będzie za bardzo eksponował goliznę, a czujne oko organu zarządzającego to wyłapie, to słono za to zapłaci. - Pierwsza moja myśl jest taka, że powinniśmy być bardziej elastyczni - komentuje Stanisław Chomski, trener Stali Gorzów . - Ludzie na trybunach też często siedzą w krótkich spodenkach i bez koszulek. Z drugiej strony taki obrazek nie zawsze musi być ładny, a kamery są wszędzie. Żużlowcy zdejmują kevlar, kiedy jest im ciepło. Wyjścia są dwa. Albo wyprowadzić kamery i pozwolić zawodnikom na większą swobodę w boksie, albo nakazać żużlowcom, żeby po zrzuceniu kevlaru zakładali koszulki. Jakiś profesjonalizm musi być - kwituje Chomski.
Ekstraliga Żużlowa dowodzi, że kevlar zapięty pod szyję to także dowód szacunku do sponsorów, który zapłacili za to, żeby ich reklamy były eksponowane. No chyba, że zawodnicy zaczną malować reklamy na gołym ciele.
[color=black][b]Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->
ZOBACZ WIDEO FOGO Unia Leszno przed sezonem 2017
[/b][/color]