Obecnie zadłużenie Indianerny Kumla sięga 4 mln koron szwedzkich (ponad 1,8 mln zł). Działacze tego klubu nie mogą liczyć na pomoc miasta, gdyż radni Kumli w ostatnich dniach odrzucili wniosek o wsparcie Indianerny kwotą 600 tys. koron.
Ze względu na obowiązujące w Szwecji prawo, podmiot rywalizujący w Elitserien jest spółką prawa handlowego, w której co najmniej 51 procent powinno należeć do stowarzyszenia sportowego. W przypadku Indianerny sto procent akcji spółki należy do stowarzyszenia sportowego Kumla SMK. Teoretycznie istnieje możliwość, że dotychczasowa spółka zbankrutuje, a stowarzyszenie w jej miejsce założy nową i będzie chciało ją zgłosić do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Taką możliwość wykluczyła jednak Szwedzka Federacja Motocyklowa, która zainteresowała się ostatnimi wydarzeniami w Kumli. - Stowarzyszenie, którego spółka zbankrutuje, musi zaczynać jazdę od najniższej ligi. To oznacza starty w Division 1 - powiedział w szwedzkiej prasie Tony Olsson z SVEMO.
Obecnie Indianerna ma zadłużenie również względem SVEMO i wynosi ono 25 tys. koron. Federacja wyznaczyła piątek jako termin na jego zapłatę. W przeciwnym wypadku SVEMO skieruje wniosek o dokładną kontrolę finansową klubu, która wykaże wydatki i wpływy do budżetu w ostatnich miesiącach.
- Ta sytuacja nie jest dobra dla nikogo. Nie jest dobrą wizytówką dla naszego sportu. Bądźmy optymistami i miejmy nadzieję, że sytuacja się rozwiąże. Nie chcę spekulować czy inny zespół może zająć miejsce Indianerny w Elitserien. Chcemy jedynie podkreślić, że naszym celem jest zobaczyć ten klub w Elitserien w sezonie 2017 - dodał Olsson.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Bajerski: Faza play-off to plan minimum
{"id":"","title":""}