Nicki Pedersen: Nie ma różnicy, czy jadę za złotówkę czy za stówę

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Nicki Pedersen, Emil Sajfutdinow
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Nicki Pedersen, Emil Sajfutdinow

Nicki Pedersen wraca pamięcią do groźnego upadku ze swoim udziałem, po którym przedwcześnie, bo jeszcze we wrześniu, zakończył miniony sezon.

W tym artykule dowiesz się o:

W finałowym wyścigu tegorocznej Zlatej Prilby w Pardubicach, Nicki Pedersen uczestniczył w groźnie wyglądającej kolizji. Duńczyk atakował prowadzącego Emila Sajfutdinowa, ale zahaczył o motocykl Rosjanina i upadł. Na torze pojawiła się karetka, w której 39-latek opuścił pardubicki owal i został przetransportowany do szpitala, gdzie przeszedł szczegółowe badania. Te wykazały wstrząśnienie mózgu, uraz nadgarstka, złamanie czterech żeber oraz uszkodzenie szóstego kręgu szyjnego.

Wypadek ten to jeden z przykładów, który pokazuje, że żużlowcy nie przestają myśleć o wygrywaniu nawet wtedy, gdy w grę wcale nie wchodzą duże pieniądze, a moment zawahania i odpuszczenia może skutkować kolizją.

- Tak jak zawsze powtarzam: czy jedziesz za złotówkę czy za sto złotych - nie ma różnicy. Uwielbiam się ścigać i zawsze dawać z siebie 110 procent. W tym przypadku chciałem trochę odpuścić, poczekać, zamiast atakować od razu. Broniłem się zatem popuszczając lekko gazu, ale znalazłem się w złej pozycji. Powinienem jechać na 100 procent. Oczywiście, nie jest wiadomo, co by się wówczas wydarzyło, ale przez to, że się lekko wycofałem, znalazłem się w złej pozycji. Tak się czasem po prostu dzieje. Nie wydaje mi się, żeby można kiedykolwiek wyluzować, to ciężki sport. Trzeba atakować na 100 procent, by być maksymalnie bezpiecznym, Jeśli się wyluzowujesz, to znaczy, że jesteś niewystarczająco skoncentrowany - wytłumaczył Nicki Pedersen w wywiadzie przeprowadzonym przez Marcelinę Rutkowską.

Trzykrotny IMŚ po kontuzji przechodził rehabilitację, a od pewnego czasu nie musi używać już kołnierza ortopedycznego. Duńczyk może myśleć już o przyszłorocznym sezonie. - Oczywiście zawsze dobrze zdobywać medale. Zawsze powtarzam, że zarówno w GP, jak i SEC, poziom jest bardzo wysoki. Uwielbiam oba systemy. W Grand Prix zawsze powtarzam: być w czołowej trójce, wtedy walczy się o medale, a kiedy jest się w tej trójce, różnicę robią detale. Staram się prezentować równą formę. Wiem, że ostatnio brakowało mi prędkości. Muszę popracować trochę nad zespołem, który mnie otacza. Muszę wrócić do wysokiej formy, co nie powinno być problemem. Takie mam założenia. Zawsze trzeba patrzeć w lustro i widzieć w rzeczy, które można zrobić lepiej. Kiedy wszystko jest na swoim miejscu, można zdziałać wiele. Sezon jest jednak długi, trzeba stawiać krok po kroku - powiedział Pedersen.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

ZOBACZ WIDEO Skład Stali Gorzów na sezon 2017!

Źródło artykułu: