Mecz Eko-Dir Włókniarza Częstochowa z ROW-em Rybnik zaplanowano na 16 kwietnia. Michał Świącik, prezes Włókniarza, daleki był od narzekania na terminarz, ale dał do zrozumienia, że biało-zieloni z rybniczanami mogliby się spotkać później. - Fajnie, że na początek jest rywal zza miedzy i będą to swego rodzaju derby, ale tak jak w przypadku Zielonej Góry i Gorzowa, zespoły te cieszą się, że nie jadą ze sobą w pierwszej kolejce. Nawet Robert Dowhan na łamach WP SportoweFakty wypowiadał się, żeby na inaugurację nie robić lokalnych derbów. Bo pierwsza kolejka zawsze wzbudza duże zainteresowanie, nieważne kto jest rywalem - powiedział nam sternik Lwów.
Kalendarz żużlowy to najlepszy prezent dla kibica na święta! Kup już teraz!
- Cieszymy się, bo jedziemy w Ekstralidze. Dla mnie jest to obojętne, z kim zainaugurujemy sezon, ale pojawiają się takie głosy ze strony różnych osób, które są przy żużlu dłużej, że derby w pierwszej kolejce nie są najlepszym rozwiązaniem. Ale cieszymy się z tego co jest, osobiście jestem zadowolony, zawodnicy także. Musimy robić swoje i nie zważać na to, kto przyjedzie z nami rywalizować. Mamy swoje zadanie do wykonania i na nim się skupiamy - kontynuował Świącik.
W obu drużynach znajdą się dobrzy znajomi. Liderem gości jest Grigorij Łaguta, który 4 lata spędził we Włókniarzu (2011 - 2014). Z kolei gospodarze mają w składzie Rune Holtę i Andreasa Jonssona, którzy do klubu z Częstochowy trafili właśnie z Rybnika. Ponadto będzie to spotkanie o wysokim ciężarze gatunkowym, mimo że będzie to dopiero start sezonu. Przewiduje się bowiem, że obie ekipy powalczą o utrzymanie. W teorii łatwiejszego rywala na inaugurację Włókniarz otrzymać nie mógł. Wiadomo jednak, jak loteryjne potrafią być pierwsze kolejki.
ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem
- Przed sezonem nie można zakładać w ciemno, kto jest dobry a kto słaby. Historia pokazuje, że tak nie należy czynić. Wystarczy spojrzeć nawet na ostatni sezon, kiedy wszyscy widzieli Unię Leszno w strefie medalowej, a tymczasem walczyła ona o utrzymanie. Dlatego trzeba być ostrożnym z prognozowaniem - uważa prezes Włókniarza.
Tydzień po rywalizacji z ROW-em, Eko-Dir Włókniarzowi przyjdzie się mierzyć na SGP Arenie Częstochowa z Fogo Unią Leszno, a zatem dwie pierwsze kolejki częstochowianie odjadą u siebie. - Myślę, że to dobrze. Jest głód Ekstraligi w Częstochowie i już na początku rozgrywek będzie jej sporo. Sądzę, że dobrze się stało. A gdyby się okazało, że inaugurujemy sezon u siebie a potem jedziemy na dwa wyjazdy z rzędu to uważam, że nasi kibice odczuwaliby niedosyt - skomentował Michał Świącik.
Na koniec odniósł się on do tego, że sezon wystartuje w połowie kwietnia, a nie na początku owego miesiąca. - Uważam, że to bardzo dobra decyzja. Doświadczenie pokazuje, że początek sezonu w polskiej lidze w ostatnich latach jest kiepski. Dużo meczów było przekładanych. Dlatego sądzę, że jest to dobre rozwiązanie.
Wracając jeszcze do meczu Włókniarza z ROW-em, warto wyjaśnić dlaczego kibice z Częstochowy w zdecydowanej większości nie chcą nazywać tego spotkania Derbami Śląska. Otóż wielu z nich życzyłoby sobie powrotu województwa częstochowskiego (co zresztą było przedmiotem dyskusji zeszłorocznej kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu) i nie czuje się związanych ze Śląskiem. Bliżej im do Małopolski. Jednak administracyjnie nie ma wątpliwości - to będą derby. Miasta dzieli około 130 kilometrów.