Wypadek Rory'ego Schleina podczas meczu Orzeł Łódź - Lokomotiv Daugavpils w maju 2015 roku niósł za sobą bardzo poważne konsekwencje. U Australijczyka stwierdzono pęknięcie dwóch kręgów, co oznaczało dla niego zakończenie tamtego sezonu i długi okres rehabilitacji. Zawodnik wrócił do zdrowia dzięki własnej determinacji, ale też osób takich jak szef Orła, Witold Skrzydlewski, który od A do Z zadbał o żużlowca po tym nieszczęśliwym wydarzeniu.
Schlein po ponad półtora roku po wypadku przeszedł zabieg usunięcia śrub, które stabilizowały jego kręgosłup. To kolejny krok w rekonwalescencji Australijczyka. Teraz, jak sam przyznaje, ma być mu łatwiej skoncentrować się na jeździe, gdyż startując w 2016 roku odczuwał dyskomfort.
Zawodnik przed operacją zamieścił na Twitterze zdjęcie ze szpitalnego łóżka wraz z opisem, że do zabiegu wszystko jest przygotowane i czeka na usunięcie metalowych części z pleców. Natomiast już po zakończeniu pracy lekarzy napisał: - Operacja poszła dobrze. Nawet sprawili, że nie widać tak blizn. Teraz nie mogę się doczekać rozpoczęcia treningów w nowym roku będąc uwolnionym od bólu.
Operacja odbyła się najprawdopodobniej w środę, natomiast w czwartek na Twitterze Schlein opublikował kolejną fotografię. Okrasił ją krótkim komentarzem, w którym wyraził swoje szczęście, że wszystko jest już za nim i podziękował lekarzowi.
very happy with what my surgeon done fantastic job thank you Mr Sneath pic.twitter.com/IYKWZmwz7U
— Rory Schlein (@RorySchlein3) 15 grudnia 2016
Informację na temat zabiegu Australijczyka na swoim profilu na Facebooku zamieścił też łódzki Orzeł. "Rory Schlein pozbył się śrub stabilizujących kręgosłup po kontuzji odniesionej w 2015 roku. Zdróweczka :)" - napisał polski klub Schleina.
ZOBACZ WIDEO Prezes PZM prosi o to, żeby nie wywierać presji na Bartosza Zmarzlika