W sezonie 2015 Aleksandr Łoktajew został przyłapany na dopingu. Nasz związek ukarał go rocznym zawieszeniem, a jego klub Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra wlepił zawodnikowi nieco ponad 100 tysięcy złotych grzywny. Dodatkowo żużlowcowi potrącono znaczącą część kwoty za podpis - około 50 procent za 2015 i nieco ponad 40 procent za 2016 rok.
Łoktajew wciąż nie rozliczył się z zielonogórskim klubem z kary, choć w ostatnim okienku zdążył zmienić barwy i przenieść się do Orła Łódź. Jednak w Falubazie mówią, że nie powinno być większych problemów z ostatecznym wyrównaniem rachunku. - Zawodnikowi zostało do zapłacenia kilka tysięcy złotych - wyjaśnia Marcin Grygier, rzecznik prasowy Ekantor.pl Falubazu. - Byłoby więcej, ale postanowiliśmy na poczet kary zaliczyć poniesione przez niego koszty wyposażenia busa, który przekazaliśmy Łoktajewowi, a który on musiał nam zwrócić.
Wyjaśnijmy, że chodzi o busa do transportu motocykli, którego Łoktajew dostał od Falubazu przed sezonem 2015. Po wpadce dopingowej musiał go zwrócić. W międzyczasie wyposażył jednak busa. - Zrobiliśmy dokładny kosztorys tego co zrobił zawodnik. Wyszło nam, że zapłacił za wszystkie prace wewnątrz pojazdu około 30 tysięcy złotych i o tyle pomniejszyliśmy karę - mówi Grygier, a z tego wynika, że z 40 tys. zł, które Łoktajew miał do zapłacenia, po odjęciu wydatków związanych z samochodem, zostało 10 tysięcy.
[/b]
ZOBACZ WIDEO Pojedziemy na biało-czerwono tylko w polskich rundach
Różowy senatorek chciał go usynowić, i zrobić z niego Polaka.