3 września 2016 roku na pewno zapisał się w historii żużlowych występów Patryka Dudka. W Grand Prix Challenge w Vetlandzie zawodnik Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra nie pozostawił żadnych złudzeń swoim rywalom i w znakomitym stylu - pięć zwycięstw w pięciu biegach - awansował do przyszłorocznego cyklu Speedway Grand Prix.
Sezon 2017 będzie pod tym względem dla Dudka wyjątkowy. Jak sam przyznał, do sprawy podchodzi bardzo poważnie i zatrudnił do swojego teamu menedżera odpowiedzialnego właśnie za GP. Czy to pozwoli na spokojne utrzymanie? A może walkę o coś więcej już w pierwszym roku startów jako stały uczestnik?
W związku z debiutem Patryka Dudka przedstawiamy historie polskich żużlowców w sezonie debiutu w cyklu. W swoim zestawieniu uwzględniliśmy tych, którzy przejechali co najmniej dwa sezony w Grand Prix. Nie ma w nim zatem Bartosza Zmarzlika, który dokonał rzeczy spektakularnej - w swoim debiutanckim sezonie w GP zdobył brązowy medal.
Jedynym polskim zawodnikiem z Grand Prix, który debiutował jeszcze w jednodniowych Indywidualnych Mistrzostwach Świata był Tomasz Gollob. Dla nas ważny jest jednak jego debiut w mistrzostwach po reformie, czyli w 1995 roku. Reprezentant Polski zajął wówczas dziewiąte miejsce i tym samym nie był stałym uczestnikiem cyklu w sezonie 1996. Gollob swój debiut w GP może zaliczyć jednak do udanych. Wygrał bowiem rundę we Wrocławiu i był czwarty w GP Danii w Vojens. Żużlowiec miał również pecha, gdyż przegrał walkę o ósme, dające utrzymanie, miejsce w cyklu w biegu dodatkowym z Henrikiem Gustafssonem.
ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem
Żużlowcem, który, jak się potem okazało, zadomowił się w Grand Prix, był Piotr Protasiewicz. W 1997 roku jako zaledwie 22-letni żużlowiec, Indywidualny Mistrz Świata Juniorów z 1996 roku, stawiał swoje pierwsze kroki jako stały uczestnik cyklu. Skończył swój debiutancki sezon na 13. miejscu i ogólnie rzecz biorąc nie zachwycił. Choć na pewno trzeba odnotować jego dobry występ na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, gdzie zajął czwarte miejsce. Jak się potem okazało, Protasiewicz zajął pierwsze miejsce w GP Challenge, więc mimo słabego miejsca w pierwszym sezonie w Grand Prix, i tak pojechał w sezonie 1998.
Mógł już służyć radą swojemu rodakowi Sebastianowi Ułamkowi, którego debiut przypadł właśnie na rok 1998. I ten sezon Polak na pewno chciałby zapomnieć. Awansował do GP tylko dzięki reformie zwiększającej liczbę zawodników do 21 (plus trzy dzikie karty) i był uczestnikiem Grand Prix za sprawą ósmego miejsca w GP Challenge. W cyklu zajął ostatecznie odległe 24. miejsce i nie jest wzorem do naśladowania w tym względzie.
W 2001 roku swoją przygodę z Grand Prix rozpoczął Rune Holta. Wówczas startował jeszcze jako Norweg. 28-letni żużlowiec zajął 14. miejsce i nie zapisał się na kartach historii w tym roku jakoś szczególnie. Choć miał jeden przebłysk, zajął piąte miejsce podczas GP Polski w Bydgoszczy. Zrobił jednak na tyle dobre wrażenie w pierwszym roku swoich startów, że organizatorzy przyznali mu stałą dziką kartę na sezon 2002.
Właśnie w tym roku dzięki stałej dzikiej karcie w Grand Prix zadebiutował Grzegorz Walasek. Sezon wcześniej był rezerwowym cyklu, ale wystąpił w kilku turniejach, nie pojechał najgorzej i otrzymał szansę. Tej szansy jednak nie wykorzystał, gdyż zajął dopiero 21. miejsce w Grand Prix. Podobnie jak w przypadku Ułamka, trudno wskazać jakiś dobry występ.
Sezon 2004 to debiut Jarosława Hampela. Występy 22-letniego wówczas Polaka można określić jako skokowe. Nasz rodak dwukrotnie stanął na drugim miejscu podium, w Pradze i Wrocławiu, miewał jednak również fatalne występy. Za takie należy uznać GP Szwecji, w którym zdobył tylko trzy punkty i zajął dwudzieste miejsce. Ostatecznie uplasował się na ósmym miejscu w klasyfikacji generalnej i dało mu to upragnione utrzymanie.
Krzysztof Kasprzak czekał na swój debiut, jak Dudek, do 24 roku życia. Otrzymał nominację od organizatorów cyklu i w 2008 roku wystąpił we wszystkich 11 rundach GP. Ten sezon należy ocenić jako słaby. Kasprzak nie skompromitował się w żadnej z rund, ale ostatecznie zajął dopiero 14. miejsce na piętnastu stałych uczestników. Rzecz jasna, drugiej szansy nie dostał. Na kolejny występ w GP czekał kilka lat.
Ostatni w naszym zestawieniu jest Maciej Janowski, który w Grand Prix jest nieprzerwanie od 2015 roku. On śmiało może pochwalić się swoim debiutanckim sezonem. Wygrał GP Łotwy i trzykrotnie zajął trzecie miejsce na podium. To pozwoliło mu bez większych problemów zająć na koniec miejsce w pierwszej ósemce. Był siódmy i wyprzedził o 11 punktów ósmego Chrisa Holdera.
Czyimi śladami pójdzie Patryk Dudek? - Pójdzie swoimi śladami. Bez dwóch zdań - podkreśla Jacek Frątczak, ekspert i były menedżer klubu z Zielonej Góry. Jak tłumaczy, nie ma jednego schematu i nie należy się na nikim wzorować. - Każdy zawodnik pisze swoją własną historię. Patryk, jak chyba każdy z zawodników, patrzy tylko na siebie. To jest jedyny sensowny kierunek - mówi.
Zdaniem Frątczaka, debiutant w cyklu musi podążać swoją drogą i nie można przewidzieć, co się wydarzy. - To, czyimi śladami podążył, będziemy mogli ocenić dopiero za rok. Na pewno Patryka brakowało w cyklu. To jest dobry moment na debiut w Grand Prix, ten czas - tłumaczy.
Odwoływanie się do historii innych żużlowców może na 24-latku wywrzeć tylko niepotrzebną presję. - Patryk najlepiej wie, czego chce i prędzej czy później to osiągnie. Jego celem na sezon 2017 na pewno jest utrzymanie w cyklu na kolejny sezon. Ważny jest zrównoważony rozwój. Spodziewam się dobrego, stabilnego debiutu w wykonaniu Dudka - kończy Frątczak.
Ja w każdym razie jadę do Hiszpanii rowerem i chce Czytaj całość
to przyszły mistrz świata , nie boję się stwierdzić że 2017 roku ! kibic Unii Tarnów od 38 lat mi Czytaj całość