- Nie otrzymałem jeszcze pieniędzy za podpis kontraktu w Polsce i nie mogę rozpocząć sezonu. Powinienem dostać pieniądze jeszcze w styczniu, ale na chwilę obecną jeszcze ich nie dostałem. Liczę na szybkie rozwiązanie tego problemu - mówił Billy Forsberg dla "Vasterviks Tidnigen".
O komentarz do sprawy poprosiliśmy prezesa Wybrzeża Gdańsk, Macieja Polnego. - Billy dostał już część pieniędzy, więc nie mowy o niewywiązywaniu się z umowy. W płatnościach jest lekki poślizg, ale to się zdarza w wielu klubach. Szukamy optymalnego kursu euro
i zawodnicy muszą to zrozumieć, jeśli chcą otrzymać wszystkie należności w sezonie. Na pewno nie ma jednak powodów do obaw, wszystkie pieniądze na przygotowanie sezonu zostaną wypłacone. To dotyczy wszystkich zawodników, również Billyego Forsberga.
Wygląda na to, że sprawa zostanie niebawem rozwiązana i problemy Szweda zostaną zażegnane. Nasuwa się nam jednak pytanie - czy rzeczywiście opóźnienie z zapłatą należności w Polsce uniemożliwia zawodnikowi starty w Anglii? Czy po raz kolejny okazuje się, że żużlowcy utrzymują się głównie z pieniędzy zarobionych w naszym kraju?
- Mamy świadomość tego, że w Polsce żużlowcy zarabiają najwięcej. Zgadzając się na takie płace, utrzymujemy inne ligi - powiedział naszemu portalowi prezes Polny na początku marca. Cóż, najwidoczniej miał rację.