Znów jeździli w Rawiczu, w piątek potrenują trzy drużyny

Trzeci dzień z rzędu na stadionie imienia Floriana Kapały w Rawiczu trenowali żużlowcy. Jest to jedno z nielicznych miejsc w kraju, gdzie zawodnicy mają okazję sprawdzić swój sprzęt i rozjeździć się przed sparingami. Tak samo jak we wtorek i w środę, w podobnym składzie jeździli leszczynianie. Po tym jak opuścili obiekt, trwały prace nad torem, a następnie wjechali na niego żużlowcy Marmy-Hadykówki.

Niestety, nie obyło się bez upadków. Dwa razy kontakt z bandą zaliczył Przemysław Pawlicki. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało. Warunków do jazdy zawodnicy nie mieli wyśmienitych, gdyż w południowej Wielkopolsce przelotnie padał śnieg. Żużlowcy podkreślali jednak, że ciężki tor jest dobrą formą przygotowań do jazdy na łatwiejszych w dalszej części sezonu.

Leszczynianie trenowali w niemal identycznym zestawieniu jak w dwóch poprzednich dniach, natomiast w ekipie z Podkarpacia zaprezentowali się na torze: Maciej Kuciapa, Dawid Lampart, Paweł Miesiąc oraz Mateusz Szostek. Trener Marmy-Hadykówki nie krył zadowolenia z faktu, że jego podopieczni mieli okazję do treningu. - Jestem wdzięczny prezesowi Cieślakowi za to, że umożliwił nam potrenowanie na tutejszym torze. U nas w Rzeszowie w chwili obecnej jest to niemożliwe. Pierwotnie mieliśmy udać się na Węgry, jednak nasze plany pokrzyżowała pogoda - wyjaśnia Dariusz Śledź.

W piątek w godzinach porannych w Rawiczu trenować będą uniści, natomiast popołudniu na tor wyjadą gospodarze oraz rzeszowianie.

Komentarze (0)