Stal nie chciała zostawić rozrobionego ciasta. Mistrz Polski może nie dostać licencji na tor

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Żużlowcy Stali Gorzów na torze
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Żużlowcy Stali Gorzów na torze

Wymiana żużlowej nawierzchni na stadionie w Gorzowie ma się rozpocząć najpóźniej na początku marca. W PZM mówią, że Stal może się obudzić z ręką w nocniku. Jeśli prace nie zakończą się do końca miesiąca, tor mistrza Polski może nie otrzymać licencji.

Stal Gorzów musi wymienić nawierzchnię, bo takie jest zalecenie z grudniowego komunikatu Komisji Orzekającej Ligi po ostatnim finale PGE Ekstraliga. Ludzie ze spółki zarządzającej rozgrywkami nie chcą już słuchać gorzowskich tłumaczeń w stylu, że ciężko im przygotować bezpieczny i gwarantujący wyprzedzanie tor, bo jest w nim za dużo glinki.

Polecamy: Noworoczna promocja na Kalendarz Żużlowy! Ostatnie dni sprzedaży!

Problem w tym, że dziś nie wiadomo, czy Stal zdąży wymienić nawierzchnię do końca marca. Pierwotnie mówiło się, że klub zabierze się do pracy jesienią. Leszek Demski, weryfikator toru, mówi nam, że w tamtym czasie spodziewał się zaproszenia. Pierwsze prace miały się odbywać pod jego okiem. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo obiekt jest miejski, a budżet na rok 2016 był już dawno zamknięty i niczego nie można było tam dopisać. W budżecie na ten rok środki jednak się znajdą. Pozostaje pytanie, czy to nie będzie za późno.

- Wszystko jest zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach - uspokaja trener Stanisław Chomski. - W tej chwili regenerowana jest banda, a z nawierzchnią ruszymy tak, żeby tor był gotowy na pierwszy mecz sparingowy, który został zaplanowany na koniec marca. Mogę powiedzieć, że część starej nawierzchni już ściągnęliśmy. Robienie czegoś więcej nie miało sensu, bo to tak jakbyśmy rozrobili ciasto i potem odłożyli je na bok zostawiając na dłuższy czas. Unia Leszno tak zrobiła jesienią 2015 roku i źle na tym wyszła, bo potem miała kłopot z przygotowaniem toru do sezonu 2016.

Trener Stali jest optymistą, jeśli idzie o to czy klub wyrobi się w terminie. Do końca marca musi przyjechać weryfikator Demski i odebrać tor, bo w innym razie nie będzie on miał licencji i gorzowianie nie będą mogli na nim jeździć. W PZM i GKSŻ pilnie nasłuchują wieści z Gorzowa i są mocno zmartwieni tym, że Stal zostawiła niemal wszystko na ten rok. Przykładowo prace na torze we Wrocławiu trwały do połowy grudnia. Od jednego z działaczy słyszymy, że jeśli pogoda nie dopisze, to Stal może się obudzić z ręką w nocniku.

Czas potrzebny na wymianę nawierzchni szacuje się na dwa tygodnie, choć w gorzowskim klubie mówi się o kilku dniach. Jakby nie było, Stal musi się liczyć z tym, że nowy materiał zostanie gruntownie przebadany. Zostaną pobrane próbki, które będą porównane z tymi, które pozyskano w trakcie jesiennej weryfikacji. Jeśli po analizie okaże się, że klub nie dokonał gruntownej wymiany, a jedynie dosypał trochę świeżego materiału to licencji nie będzie. Wtedy Stal będzie musiała szukać innego obiektu na domowe spotkania.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem

Źródło artykułu: