Do feralnego wypadku z udziałem Krystiana Rempały doszło 22 maja 2016 roku w trakcie meczu PGE Ekstraligi pomiędzy KS ROW Rybnik a Unią Tarnów. W drugim wyścigu zawodów Kacper Woryna uderzył w motocykl tarnowianina, powodując jego upadek. W trakcie tego zdarzenia Rempale spadł z głowy kask - żużlowiec w wyniku tego doznał poważnych obrażeń. 18-latek trafił w stanie krytycznym do szpitala w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie zmarł 28 maja.
Polecamy: Czyszczenie magazynów! Promocyjna cena na kalendarz żużlowy!
Część osób obecna tego dnia w okolicach parku maszyn sugerowała, że Rempała wyjechał do wyścigu w niezapiętym kasku. Z takimi oskarżeniami nie zgadzała się jednak rodzina zmarłego. Prokuratura Rejonowa w Rybniku, prowadząca śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci młodego żużlowca, zdecydowała się na przeprowadzenie specjalnego eksperymentu. Miał on wykazać, czy prawidłowo zapięty kask może spaść z głowy zawodnika.
- Eksperyment polegał na sprawdzeniu, czy prawidłowo zapięty kask żużlowy można w jakiś sposób zdjąć z głowy. Wykazał on, że nie jest to możliwe. Oczywiście nie odtwarzaliśmy przebiegu samego wypadku. Do eksperymentu doszło na terenie Komendy Miejskiej Policji w Rybniku - powiedziała nam Karina Kakala z Prokuratury Rejonowej w Rybniku.
Wcześniej ekspertyzę w sprawie kasku przygotował jego producent - firma Arai. Obecnie rybnicka prokuratura czeka jeszcze na opinię biegłego, który ma ocenić sprawność ręki Kacpra Woryny w momencie wypadku. Po jej otrzymaniu zapadnie decyzja co do dalszych czynności w śledztwie.
ZOBACZ WIDEO Powodzie i górskie lawiny znów powstrzymały Rajd Dakar (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Kask z odpowiednio dobraną długością paska i "klikniętą" klamrą nie może spaść z głowy.Jeśli Czytaj całość