Krzysztof Cegielski: Kiedyś wstanę i po prostu pójdę

Po zakończeniu kariery sportowej Krzysztof Cegielski zajął się komentowaniem spotkań żużlowych dla kilku stacji telewizyjnych. "Cegła" jest także ekspertem portalu SportoweFakty.pl.

W tym artykule dowiesz się o:

Wychowanek Stali Gorzów chciał zostać mistrzem świata, jednak jego plany pokrzyżowała kontuzja. - Tak, chciałem zostać mistrzem świata. Zawsze to powtarzałem, nawet gdy ten cel wydawał się nierealny. Na początek zamierzałem na stałe zadomowić się w ścisłej światowej czołówce. Niestety, skończyłem, gdy dopiero się do niej zbliżałem. Po kilku latach widzę, że moi rówieśnicy, z którymi wtedy walczyłem jak równy z równym, dziś są światowymi liderami. Najprostszy przykład to Nicki Pedersen. Był na moim poziomie, a teraz jest trzykrotnym mistrzem świata. Wiem, ile pracy go to kosztowało, ale ja godziłem się na podobne wyrzeczenia - powiedział Krzysztof Cegielski w wywiadzie udzielonym Gazecie Lubuskiej.

Od tragicznego wypadku minęło już 6 lat. Po raz ostatni "Cegła" wyjechał na tor w czerwcu 2003 w meczu ligi szwedzkiej. 29-letni mieszkaniec Krakowa nie ma do nikogo pretensji o tamto zdarzenie. - Absolutnie nie. To był ostatni, nominowany wyścig, do którego trener Bo Wirebrand desygnował początkowo Wieśka Jagusia i Alesa Drymla. Ja miałem taki sam dorobek, jak koledzy, więc byłem bardzo niezadowolony. Wręcz wymusiłem na szkoleniowcu zmianę decyzji i ostatecznie stanąłem pod taśmą razem z Drymlem. No i pojechałem. Do pierwszego wirażu... - opowiedział komentator telewizyjny TVP i Canal+.

"Cegła" nie stracił wiary, że będzie mógł samodzielnie chodzić. - Nigdy. Wykonuję tak ciężką pracę, że kiedyś ten moment nastąpi. To jest wręcz nieuniknione. Nie myślę o tym każdego dnia, nie oczekuję tego w każdej chwili, ale jestem przygotowany. Bardzo dużo czasu poświęcam na utrzymywanie pionowej pozycji. Często chodzę, oczywiście jeszcze nie samodzielnie, ale wspomagających urządzeń i zajmujących się mną osób jest coraz mniej. Wiem, jak to jest stać na własnych nogach. Nie tylko z przeszłości, ale też z bieżących doświadczeń. Dlatego wciąż powtarzam: kiedyś wstanę i po prostu pójdę - zakończył Cegielski.

Źródło artykułu: