Dariusz Ostafiński. Bez Hamulców 2.0: Czas złapać całe to towarzystwo za gębę i wyrzucić za drzwi
O ile w Ekstralidze Żużlowej wszystko, poza szarą strefą, jest w miarę profesjonale, o tyle w Nice PLŻ ciągle jest sporo do zrobienia. Za chwilę może się okazać, że połowa klubów będzie jeździła na licencjach nadzorowanych. To nie jest normalne.
Bez Hamulców 2.0 to żużlowy felieton Dariusza Ostafińskiego, w którym autor pisze o kulisach speedway'a.
***
W Nice PLŻ mamy do czynienia z czymś, co można nazwać licencyjną iluzją. Niektóre kluby w ogóle nie płacą, ale i też kompletnie się tym nie przejmują. Członkom Zespołu ds. Licencji dla klubów, działacze kilku drużyn podetknęli pod nos jakieś papierki z obietnicami (kasa będzie w styczniu, czytaj wtedy zapłacimy) i kupili sobie dwa miesiące czasu na... . No właśnie, na co? Na spłatę długu, czy może na rzucenie w styczniu jakiegoś grosza i próbę zdobycia tym sposobem licencji nadzorowanej?
Wydaje się, że czas najwyższy skończyć z ustępstwami i złapać całe to towarzystwo za gębę. To nie przypadek, że w ostatnim czasie, właśnie w Nice PLŻ, mamy łapankę na kandydatów do jazdy w PGE Ekstralidze. Tak dłużej być nie może, bo to jest śmieszne. I nie będzie, jeśli jednemu czy drugiemu klubowi przeciągającemu strunę pokaże się, gdzie są drzwi. W innym razie będziemy mieli powtórkę z Włókniarza Częstochowa, gdzie licencja nadzorowana skończyła się kompromitacją i długami liczonymi w milionach. Rekordzista domagał się 1,5 miliona złotych. Nie dostał ich do dzisiaj. Czy chcemy tego ponownie?
Za chwilę Nice PLŻ ma podpisać kontrakt telewizyjny z Polsatem. Na trzy lata, na fajnych warunkach. Jestem przekonany, że akurat ta stacja zrobi z pierwszej ligi świetny produkt. Byle tylko kluby nie zaczęły się potykać o własne nogi, bo wtedy Polsat wystawi fakturę korygującą.
PS1: Za chwilę rybnicka prokuratura umorzy śledztwo w sprawie tragicznej śmierci Krystiana Rempały. Wnioski są zatrważające. Tak niewiele trzeba było, żeby ten młody i zdolny człowiek nadal żył. Nie wiem, jak nazwać to, że odpowiedzialne osoby nie zadbały o to, żeby żużlowiec wyjechał na tor w zapiętym kasku. Jest w tym wszystkim jakieś szaleństwo. W pędzie za kasą, przy ogromnej presji, zapomina się o sprawach zupełnie podstawowych. Najgorsze, że chyba nie wyciąga się z tego żadnych wniosków. Jakiś czas po tamtej tragedii inny zawodnik Unii Tarnów wyjechał bez rękawiczek. Na pewno nie groziło to tak poważnymi konsekwencjami, jak w przypadku Rempały, ale po coś te rękawiczki są.
Dariusz Ostafiński
ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutemKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>