Wiele wskazuje na to, że niektóre kluby Nice PLŻ wykorzystują naiwność żużlowej centrali (mała liczba ośrodków powoduje, że władza patrzy przychylnym okiem na niesolidnych płatników) i z premedytacją grają na otrzymanie licencji nadzorowanej. Daje ona kilka miesięcy spokoju, ale i też pozwala podjąć rozmowy dotyczące redukcji zadłużenia. Łatwo bowiem nakłonić do ustępstw wierzycieli, którzy już w październiku 2016 roku powinni byli dostać swoje pieniądze.
Licencje warunkowe wygasają 31 stycznia. Z naszych ustaleń wynika, że są kluby Nice PLŻ, które dotąd nie rozliczyły się z zawodnikami, choć wcześniej złożyły taką obietnicę przed Zespołem ds. Licencji dla klubów. Mimo złamania obietnicy kluby raczej nie zostaną skreślone i wyrzucone z ligi, tylko dostaną wspomniany nadzór. Z prostego powodu. Gdyby teraz kogoś wyrzucono, to zagrożona byłaby umowa telewizyjna. Polsatu nie interesuje zdekompletowana liga.
Pytaliśmy działaczy PZM, dlaczego nie postąpili ostrzej z klubami, które nie uregulowały swoich należności przed grudniowym zebraniem zespołu licencyjnego. Od jednego z nich usłyszeliśmy, że brak reakcji mógł się wziąć, stąd że kiedy przed rokiem wyrzucano z ligi kluby z Ostrowa, Gniezna i Lublina, to działacze żużlowej centrali usłyszeli kilka ostrych słów, nazwano ich nawet zabójcami żużla. Teraz zmieniono więc optykę. Ulgowe potraktowanie tematu sprawiło jednak, że kilkunastu żużlowców może jeszcze bardzo długo poczekać na swoje pieniądze.
Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->
[b]KLIKNIJ i oddaj głos w XXVII Plebiscycie Tygodnika Żużlowego na najpopularniejszych zawodników, trenerów i działaczy 2016 roku! ->
[/b]
ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem
Wygląda na to, że ktoś już dz Czytaj całość