Szef arbitrów odpowiada Fydzie: Nikt nie jest bezkarny. Słabym sędziom podziękujemy

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Od lewej Robert Wardzała, Leszek Demski, Michał Łopaciński
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Od lewej Robert Wardzała, Leszek Demski, Michał Łopaciński

Sędzia Zdzisław Fyda w wywiadzie, jakiego nam udzielił, polemizuje z karą 2-letniego zakazu prowadzenia meczów w lidze, a szefa sędziów Leszka Demskiego nazywa alfą i omegą. - Sędziom nie podoba się jawna ocena ich pracy - ripostuje Demski.

W tym artykule dowiesz się o:

WP SportoweFakty: Sędzia Zdzisław Fyda ma żal o to, że z mediów dowiedział się o tym, że zostanie skreślony z listy żużlowych arbitrów.

Leszek Demski (szef sędziów w GKSŻ): Osobiście z nim rozmawiałem 2 grudnia 2016 roku, a trzy dni później otrzymał pismo, że GKSŻ nie planuje wyznaczać go do sędziowania zawodów żużlowych w sezonie 2017. Nie wiem, dlaczego twierdzi, że nic nie dostał. Nie wiem też, dlaczego mówi o tym, że ktoś chce go pozbawić licencji. GKSŻ nie jest uprawniony do odbierania licencji. Może jej, co najwyżej, nie przedłużyć na następny sezon.

Pan Fyda przywołuje historię swojego przyjazdu na ubiegłoroczne, wiosenne seminarium. Miał usłyszeć, że jak nie przyjedzie to nie będzie powoływany. Ostatecznie przyjechał, ale twierdzi, że i tak nie dostał szansy.

- Każdy sędzia, aby mógł sędziować zawody musi zaliczyć seminarium. Pan Fyda taką informację otrzymał, ostatecznie przyjechał na wiosenne seminarium, a już w marcu prowadził zawody Złotego Kasku w Krakowie i tam popełnił błąd regulaminowy. Błędnie podał kolejność zawodników w klasyfikacji generalnej. Jak mógłbym wyznaczyć na ligę sędziego, który nie wie, kto ile zdobył punktów i jakie zajął miejsce? Sędzia Fyda miał miesiąc odpoczynku od ligi, ale w tym czasie był wyznaczany na inne turnieje. Po karencji pojawił się i prowadził spotkanie Nice PLŻ. W PGE Ekstralidze go nie było , bo tam są powoływani najlepsi sędziowie. Wszyscy sędziowie na wiosennym seminarium zostali poinformowani, że tym którzy nie będą podnosili swoich kwalifikacji i będą słabo sędziowali podziękujemy na koniec roku za współpracę.

ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem

A dlaczego sędzia Artur Kuśmierz, który dopuścił do startu zawodnika bez odpowiedniej licencji, został zawieszony na dwa miesiące, a sędzia Fyda na blisko pół roku?

- Kuśmierz dostał dwa miesiące kary, bo to był jego pierwszy poważny błąd regulaminowy w sezonie 2016. W przypadku Fydy mecz w Krośnie i błąd regulaminowy z zaliczeniem biegu, to była druga poważna wpadka. Tych mniejszych, typu brak ostrzeżenia, już nawet nie liczę. I jeszcze jedno. Sędzia Fyda mówi, że otrzymał dwuletni zakaz sędziowania, a fakty są takie, że został zawieszony na pięć miesięcy. Na dwa lata został odsunięty od prowadzenia zawodów ligowych. Poza ligą mógł jednak w tym sezonie funkcjonować.

Sędzia Fyda przekonuje, że został potraktowany zbyt surowo.

- Czy zawieszenie na pięć miesięcy, z czego trzy przypadają na porę zimową, to zbyt surowa kara za tak poważne przewinienie? Po tamtym feralnym meczu KSM-u Krosno z Polonią Bydgoszcz sędzia nawet nie zadzwonił i nie wytłumaczył swojej decyzji. Na posiedzenie dyscyplinarne dotyczące meczu też nie przybył. W sprawozdaniu po tamtych zawodach napisał, że w momencie upadku Damiana Adamczaka, żużlowcy rozpoczęli trzecie okrążenie, dlatego on zaliczył wyniki wyścigu. Przyznał, że robiąc to nawet nie sprawdził zapisu wideo. Potrafił sprawdzić zapis wideo po informacji, że taśma idzie nierówno w górę, ale tu się nie zdecydował. Przyznał, że pytał chronometrażystę o liczbę przejechanych okrążeń. Na ubiegłorocznym, sierpniowym szkoleniu pokazywałem wideo z Krosna. Wszyscy jednoznacznie ocenili sytuację. Mówili, że bieg powinien być powtórzony, bo w chwili upadku Adamczaka mieliśmy drugie okrążenie. Sędzia nie może mówić, że coś tam zinterpretował i zaliczył wyniki. Sędzia nie jest od interpretacji regulaminu, ale od tego, by go stosować. Do pana Fydy to jednak nie docierało. Wielu sędziów popełnia błędy, ale potrafią zadzwonić i o tym porozmawiać. W tym przypadku tego nie było.

Sędzia Fyda wiele mówi o rankingach i ocenach. Twierdzi, że nie są one sprawiedliwe. Mówi też, że za mecz w Krośnie dostał notę 4,8. Całkiem niezła ocena.

- Pan sędzia mówi o notach wystawianych przez Tygodnik Żużlowy, GKSŻ nie ma wpływu na oceny w mediach. Natomiast za Krosno dostał ode mnie notę 3,6, nie 4,8. Łatwo mi jednak zrozumieć ten błąd. Skoro pan Fyda opowiada o jednym z arbitrów, że to fachura nie z tej ziemi, a nigdy na oczy nie widział jak prowadzi zawody, to ocena też mogła mu się pomylić.

Arbiter przypuścił też personalny atak na pana. Mówi, że uważa się pan za alfę i omegę.

- Każdy popełnia błędy i podlega ocenie. Ja też je popełniałem i byłem za nie karany. Na pewno jednak nie byłem bezkarny i nie jestem alfą i omegą. Sędziom nie podoba się jawna ocena ich pracy w mediach, ale ja widzę plusy. Dzięki ocenie w mediach przerwaliśmy różne spekulacje dotyczące pracy arbitrów. Nie zmienia to faktu, że niektórzy chcieliby, żeby ich bronić i pokazywać tylko to, co jest dobre, ale ja właśnie jestem od tego żeby wyłapywać błędy i eliminować je poprzez seminaria i szkolenia. Nie ma się jednak co obrażać. I chciałbym wyjaśnić panu Fydzie, że ja nie mam większego wpływu na wysokość kar. W GKSŻ decyzję podejmuje przewodniczący na wniosek prawnika po konsultacji z pozostałymi członkami.

Dariusz Ostafiński

KLIKNIJ i oddaj głos w XXVII Plebiscycie Tygodnika Żużlowego na najpopularniejszych zawodników, trenerów i działaczy 2016 roku! ->

Źródło artykułu: